ale okazało się, że brak mi talentu w tym kierunku.
Zjedliśmy obiad w jednej z tych małych restauracyjek
przy plaży. Wzięłam pieczonego żółwia. Jadłeś to już
kiedyÅ›?
- Tak. - Zmarszczył brwi. - Mocno się spiekłaś.
Na raka. Nie używałaś olejku?
- Oczywiście, że używałam. Nie jest tak zle.
- WyglÄ…da kiepsko. PowinnaÅ› siÄ™ czymÅ› wysma
rować.
- Dobrze, panie doktorze. WezmÄ™ prysznic i zrobiÄ™
nam coś do jedzenia. - W niedzielę Ibu miała wolne.
- Daj mi znać, jeśli trzeba będzie ci wysmarować
plecy! - zawołał za nią.
- Poradzę sobie - odpowiedziała odruchowo.
Ale oczywiście sobie nie poradziła: nie umiała
posmarować całych pleców. Spojrzała na siebie
w lustrze i wzruszyła ramionami. A niech tam, może
to wszystko jedno. Ubrała się w cienką bawełnianą
sukienkę i znalazła Nicka w kuchni. Nalewał sobie
drinka.
- Chcesz trochę sherry? - spytał.
- Wolałabym wody z sokiem z limony. Czuję się
odwodniona.
Polgara & Irena
scandalous
101
- Bo pewnie jesteś. Dałaś sobie radę z kremem?
- Wszystko w porzÄ…dku.
- Ale ja widzę, że twoje plecy wyglądają gorzej niż
reszta. Nie bÄ…dz nierozsÄ…dna, Megan.
Uśmiechnęła się nieszczerze.
- Zamknij siÄ™, Nick.
Rzeczywiście nie wszystko było w porządku. Obu
dziła się w środku nocy i przeklinała swoją głupotę,
wysmarowała sobie kremem ręce, nogi i piersi, ale
bolące plecy nie dawały jej zasnąć. Zirytowana, wstała
i wzięła prysznic. Chłodna woda spływała jej po
plecach. Pod prysznicem było świetnie. Gdy wyszła,
plecy bolały ją jeszcze bardziej.
Rozległo się pukanie do drzwi.
- Megan, czy wszystko w porzÄ…dku?
- Jak najbardziej.
- Czy mogę wejść?
- Nie! - Siedziała nago na łóżku. Nawet w nocnej
koszuli czuła się zle.
Nie przyjmując odmowy do wiadomości, Nick
otworzył drzwi i wszedł do środka.
- Powiedziałam, nie! - Pośpiesznie przykryła się
prześcieradłem.
- Nie bądz głupia, Meggie. Słyszałem, jak brałaś
prysznic. Piety, co?
- Tak.
- Wysmaruję cię. Obiecuję, że cię nie zgwałcę ani
nie uwiodę. Mam to - pokazał jej butelkę płynu.
- Bardzo skuteczne i zawiera środek znieczulający.
Patrzyła na butelkę, nie odpowiadając.
- Nie chcesz, żebym cię dotykał. Rozumiem. Za
każdym razem, kiedy cie dotykam, hormony uderzają
mi do głowy. Zdaję sobie sprawę, że to jest pewien
problem. Ale zrobię to bardzo szybko i będę się starał
tylko patrzeć na twoje spalone plecy.
- Bardzo dowcipne. A niech tam. ProszÄ™ bardzo.
Polgara & Irena
scandalous
102
- Położyła się na brzuchu i przykryła prześcieradłem
do pasa.
- Grzeczna dziewczynka. - Nick opuścił nieco
prześcieradło i polał płynem jej obolałe plecy. Jęknęła.
- Zimne!
- Dobrze ci to zrobi. - Zaczął rozprowadzać
chłodny płyn po jej ciele łagodnymi, rytmicznymi
ruchami, wcierając go w skórę. Megan zacisnęła
szczęki, ale po chwili zaczęła się rozluzniać.
Było bosko. Zbyt bosko. Jego dłonie przesuwały
się po jej plecach, ramionach, a zmysłowy dotyk
sprawiał, że gorąca krew dudniła w jej żyłach.
- Opalałaś się w kostiumie - zauważył. - Dlaczego
go nie zdjęłaś?
- Bo nie miałam ochoty. - Poduszka tłumiła jej
głos. - Jestem pruderyjną, purytańską Amerykanką
i już raz dziś na ten temat się pokłóciłam.
- Wcale się nie dziwię - skomentował cierpko. - Ten
Strauss to szybki gość. Chciał, żebyś wszystko zdjęła.
- To ty tak uważasz.
- Widziałem go i zdziwiłem się, że tak wcześnie
wróciłaś do domu.
W istocie nie było to łatwe, ale koło czwartej miała
już dość morza, słońca i Straussa. Zażądała, by
odprowadził ją do domu i w końcu się zgodził, ale
dopiero wtedy, gdy się rozzłościła.
- Niezbyt go lubisz, prawda? - spytała Megan.
- Irytuje mnie, to wszystko.
Dlatego, że Peter zwrócił na mnie uwagę, powie
działa sobie w myślach. Nie podobało jej się, że Nick
traktował ją jak swoją własność, ale niewiele mogła
na to poradzić.
- Powinno wystarczyć. - Zdjął rękę z jej pleców,
a jej zrobiło się prawie żal. - Dobranoc, Megan.
- Poczuła miękki, łagodny dotyk jego warg koło
swego ucha i serce zaczęło jej bić.
Polgara & Irena
scandalous
103
- Nie rób tego! - szepnęła wściekle.
- To tylko przyjacielski pocałunek na dobranoc
- powiedział cicho i usłyszała śmiech w jego głosie,
oddalające się kroki i dzwięk zamykanych drzwi.
Po wyjezdzie Ingramów Megan spakowała walizki
i wprowadziła się do domu, w którym powitała ją
uśmiechnięta Ariaso.
Następnego ranka Atjin, kierowca, czekał na nią
przy toyocie. Oparty leniwie o drzwiczki palił goz
dzikowego papierosa. Zawiózł ją do nękanej powodziami
wioski, gdzie miała spotkanie z ludzmi czekającymi na
nowe mieszkania. Będzie musiała zorganizować im
spółdzielnię, dowiedzieć się, co będzie im w nowych
domach potrzebne, obejrzeć domy już istniejące. Nie
było jej przez cały dzień i wróciła potem prosto do siebie.
Siedziała w salonie, wymieniając wtyczkę w swej
ulubionej lampie, którą zabrała z Waszyngtonu, gdy
usłyszała pukanie do drzwi.
- Megan? To ja, Nick.
- Wejdz.
- Co ty, u diabła, robisz? - spytał, gdy tylko wszedł.
- Zmieniam wtyczkÄ™.
- Nożem do mięsa?
- Nie mam śrubokrętu... Widzisz? Zrobione.
- Z tryumfem podniosła wtyczkę do góry, po czym
wsadziła ją do kontaktu. Jasne światło zalało pokój.
- Zaimponowałaś mi - rzekł cierpko.
- Nie myślałeś, że potrafię, co?
- No... Prawdę mówiąc, skoro nie potrafisz zmienić
koła, mogłabyś też nie umieć zmienić wtyczki.
- Oczywiście - rzekła sarkastycznie. - Po co
przyszedłeś?
Spojrzał jej prowokacyjnie w oczy.
- Instynkt mi podpowiedział, że znajdujesz się
w śmiertelnym niebezpieczeństwie.
Polgara & Irena
scandalous
104
- Twój instynkt jest równie marny, jak i reszta
twoich cech. - Uśmiechnęła się słodko.
- Cudownie podnosisz mnie na duchu.
Nie zwróciła na to uwagi.
- Po co przyszedłeś? - powtórzyła.
- Chciałem się po prostu dowiedzieć, jak ci minął
dzień w lepiankach.
- O to mogłeś mnie spytać jutro w biurze.
- Jest jeszcze coś. Chciałem ci przypomnieć, że
jutro zdejmujÄ… mi gips. BÄ…dz na wszelki wypadek na
tym zebraniu o drugiej, gdybym ja nie zdążył na czas.
- Będę - zapewniła go.
- Zajrzę pewnie do supermarketu. Coś ci przywiezć?
Uśmiechnęła się do niego.
- Tak, trutkÄ™ na szczury.
- Masz szczury?
- Tylko jednego, wielkiego. CiÄ…gle wraca. Siada
sobie w tym fotelu i doprowadza mnie do pasji.
- Na twoim miejscu zaaplikowałbym mu podwójną [ Pobierz całość w formacie PDF ]