X

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

po chwili, świadomym wysiłkiem woli, rozluznić się. Jak w
zwolnionym filmie, odwrócił powoli ku niej twarz. Dopilno�
wał, by niczego nie wyrażała.
- Muszę z tobą pomówić, Jeremy.
- Tak? - Ton wyrażał ostrożność i znikomą tylko zachętę.
-O Mary.
- Och. - Powrócił do swojej roboty. - Jestem zajęty, jak sama
widzisz. - Napięte mięśnie szerokich pleców jednoznacznie
wyrażały niechęć do jej obecności.
Pippi zirytowała się. Do cholery, próbowała mu przecież
pomóc! Mógłby ją przez grzeczność wysłuchać! Postawiła sto�
pę na dolnym szczeblu drabiny.
- Pomyślałam, że jeszcze jednej rzeczy mógłbyś spróbować,
nim całkowicie zrezygnujesz z walki o nią - zawołała w górę.
- Za pózno. - Głos Jeremiego był tak ochrypły, że Pippi
przeszedł dreszcz. - Już zrezygnowałem. Całkowicie. I uważam
za cholernie dziwne, że ty wciąż jesteś orędowniczką mojego
związku z Mary, po tym, co wydarzyło się między nami ostat�
niej nocy w łóżku!
Pippi przełknęła ślinę. Jasne, że dziwne. Więcej, było kom�
pletnym idiotyzmem. Lecz wiedziała, że musi to zrobić.
149
Polgara & Irena
scandalous
- Jestem twoją przyjaciółką, Jeremy - powiedziała, wcho�
dząc o kilka szczebli wyżej w nadziei, że uda się jej przerzucić
most nad przepaścią, która pojawiła się między nimi. - Chcę,
żebyś był szczęśliwy.
Zmełł w ustach przekleństwo.
- Wypchaj się tą swoją cholerną przyjaznią. Zabieraj się do
domu, Pip - odparł ze znużeniem.
- Ale...
Jej protest zatonął w ogłuszającym hałasie, gdy Jeremy włą�
czył piłę i zaczął odcinać pomniejsze gałęzie od wielkiego
konara.
- Jeremy Holt, wyłącz to i wysłuchaj tego, co mam ci do
powiedzenia! - wrzeszczała, aby przekrzyczeć warkot silnika i
zgrzyt piły na gałęziach. Pippi wdrapała się prawie na samą
górę. Jej ruda głowa wystawała, pełna oburzenia, ponad
krawędz dachu.
Jeremy wyłączył silnik i wlepił w nią wzrok.
- No, więc?
Miała wielką ochotę złapać go za te jego piękne, szerokie
bary i potrząsnąć nim mocno, aby nabrał nieco rozumu.
- Nie dam ci zrezygnować, dopóki nie powiesz jej przynaj�
mniej, co do niej czujesz. Jest to jedyna rzecz, której ani razu
dotąd nie spóbowałeś.
Zmiech Jeremiego zabrzmiał okropnie. Nie ma innego okre�
ślenia.
- Ależ ja próbowałem - rzekł. - Kłopot polega na tym, że ona
nie chce słuchać. A poza tym... - Spojrzał na nią drwiąco. - Czy
nie ty sama przestrzegałaś mnie, że bezpośrednie wyznanie
miłości będzie "fatalne" w skutkach?
Spąsowiała.
- To było wtedy, a teraz jest inaczej.
- Co jest inaczej?
- Wypróbowałeś wszystkie inne, nie masz już nic do strace�
nia. Bezpośrednim wyznaniem niczego już nie popsujesz. Mo�
że... może powinnam była wcześniej ci to zasugerować - wy�
znała zawstydzona.
150
Polgara & Irena
scandalous
- Nie rozumiem, co za różnica.
- Jedyna różnica byłaby taka, że ja bym się teraz inaczej
czuła. A tak, czuję się cholernie winna.
- Winna? - Osłupiał ze zdumienia. - Dlaczego?
- O rety! Przecież to oczywiste, po tym, co zdarzyło się w
nocy. Zakochałam się w tobie, gdy się cała sprawa zaczęła.
Kocham się coraz mocniej i mocniej, a moje uczucie nie mogło
nie wywrzeć wpływu na rady, których ci udzielałam. Nawet,
jeśli wówczas nie zdawałam sobie z tego sprawy - dodała ze
skruchą.
Jeremy odłożył piłę z wielką ostrożnością, aby się nie zsunę�
ła po niewielkiej pochyłości. Pewnie jak kozica górska prze�
mierzył cały dach i podszedł do drabiny. Nim zdążyła choćby
pisnąć ze strachu, złapał ją za nadgarstki i wciągnął na górę do
siebie. O, tak, jeden silny ruch ramienia i już siedziała na dachu.
- O rety, jestem na dachu! - Zerknęła w dół między stopami
i poczuła zawrót głowy.
Głęboki schrypnięty głos Jeremiego zdradzał rozbawienie i
napięcie:
- Czy nie na dachu właśnie udało ci się skojarzyć małżeń�
stwo?
- Tylko, że najpierw z niego spadłam. - Mocno zacisnęła
powieki. - Wolałabym raczej tego nie powtarzać.
- Nie dam ci spaść, Pip. - Była to prawda. Poczuła, że otacza
ją ciepłe, nagie, muskularne ramię. Dodało jej to otuchy, otwo�
rzyła oczy i ponownie zakręciło się jej w głowie. Tym razem
jednak nie od patrzenia na ziemię, lecz dlatego, że piwne oczy
Jeremiego, odległe o kilka centymetrów od jej twarzy, promie�
niowały taką tkliwością i światłem, że gotowa była zatonąć w
nich całkowicie.
- O rety! - powtórzyła.
- Musimy porozmawiać, Pip.
- Właśnie to ci proponowałam. Jasne, że musimy porozma�
wiać! - Głos jej zadrżał, gdy dodała: - O tobie i Mary.
- Nie. O tobie. I o mnie. I o Mary. - Zawahał się. - Wczoraj
w nocy powiedziałaś, że mnie kochasz. Czy to prawda?
151
Polgara & Irena
scandalous
Zagryzła wargi i odwróciła wzrok.
- Obawiam się, że tak - przyznała słabym głosem. - Ale nie
martw się o mnie - dodała pewniej. - Przejdzie mi. Skup się na
Mary.
- Pózniej. Najpierw mi powiedz, od jak dawna... mnie ko�
chasz?
Zwiesiła głowę.
- Myślę, że kilka miesięcy. Przynajmniej od tamtej nocy, gdy
ja... hm... no, wiesz.
- Co takiego? Tak długo? - W jego głosie zabrzmiało prze�
rażenie.
- Oczywiście, nie zdawałam sobie wówczas z tego sprawy -
pospieszyła z wyjaśnieniem. - Dopiero gdy zacząłeś trenować
na mnie sztukę uwodzenia, a zwłaszcza gdy wziąłeś mnie w
podniebną podróż na swoim szybowcu, uświadomiłam sobie
prawdę. Przedtem zmiany następowały powoli i stopniowo. Nie
zauważyłam, kiedy przyjazń przerodziła się w głębsze uczucie.
- Rozumiem. - Głos Jeremiego brzmiał obco. - Powiem ci
jedną rzecz. Nie musisz czuć się winna z powodu rad, których
mi udzielałaś. %7ładen mężczyzna nie mógłby dostać lepszych.
Okazały się tak dobre, że zamierzam znowu z nich skorzystać.
Poczuła dziwny ból w piersi.
- Czy to znaczy, że porozmawiasz z Mary?
Uśmiechnął się.
- Wyznam kobiecie, którą kocham, całą moją miłość!
- To mądra decyzja, Jeremy. Nie będziesz jej żałował. -
Szkoda, że do niej się ta uwaga nie odniosła - już żałowała!
Zwiadomość, że postąpiła słusznie, była niewielką pociechą,
nie umniejszała bólu w sercu.
-Jeszcze jedno, Pip.
- Tak? - Okropnie się bała, że lada moment wybuchnie
płaczem. Uchwyciła jego ramię obejmujące jej plecy, chcąc się
uwolnić od tego przytulnego oparcia. Ani drgnęło.
- Jak mam jej to powiedzieć? Masz jakiś pomysł?
Wytrzeszczyła na niego oczy. Ostatnio kilkakrotnie wykazał
się brakiem delikatności, ale to był już szczyt wszystkiego. Nie
152
Polgara & Irena
scandalous
przyszło mu do głowy, że rozważenie tej kwestii będzie dla niej
i kłopotliwe i bolesne? Do szczęścia brakowało jej teraz tylko
jednego: wydawania instrukcji, jak ma się oświadczyć innej
kobiecie. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • arachnea.htw.pl
  • Drogi uĚźytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.