X

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

to podręczny geniusza w dziedzinie techniki łączności Antona Wegnera, uważany przez
niego za kompletnego matoła. Sierżant Wegner, jego tak zwany przełożony, także był
obecny, lecz jak zwykle ukrył się w najbardziej odległym zakątku, by  sącząc małe piwo
 ślęczeć nad przyniesioną ze sobą dokumentacją techniczną.
Z tego Wegnera to prawdziwy poszukiwacz! Ale on, Bleibtreu, był
53
ulepiony z zupełnie innej gliny. Tamtego nazywano  łagodnym Antonem", natomiast on miał
przezwisko  wesoły Oskar"  wiadomo, chłopak z nie byle jaką ikrą. Zdarzało mu się
popisywać nią zwłaszcza wtedy, kiedy rozochocił się pokazniejszą dawką alkoholu, jak
właśnie teraz.
 Spojrzyj, chłopie, na ten specjał!  zachęcał go Koralnik.
Wskazał mu przy tym rozmyślnie Zuzannę Singer, która wraz z kilkoma
innymi dziewczętami zatrzymała się w pobliżu drzwi.  Czy to nie
ślicznotka?
Lekko zamroczonego podoficera wystarczyło tylko z lekka pobudzić, by rozgorzał
żywym płomieniem. Tym bardziej, że poczuł się sprowokowany jako znawca kobiet.
�� � Dobra!  wrzasnął.  To najsmakowitszy kąsek z całej oferty! I bardzo dobrze
pasuje do numeru moich spodni!
�� � Chcesz przez to powiedzieć  odezwał się Koralnik z udaną obojętnością  że jesteś
w stanie dosiąść tej kobyłki?
�� � Człowieku!  Bleibtreu pogardliwie machnął ręką.  Przecież podrywałem już nie
takie baby!
�� � Uważaj, bo mnie rozśmieszysz!  prowokował go w dalszym ciągu kapral.  Idę o
zakład, że nie odważysz się!
Stwierdzenie to, rzucone od niechcenia niby przynęta, mogło nie tylko pobudzić do
zawodów poczciwego głupca, lecz nawet wywabić na plac nie byle jakiego znawcę. Toteż
plutonowy Bleibtreu od razu wpadł w pułapkę.
�� � Co, ja się nie odważę?!  ryknął oburzony. Poczuł się dotknięty, że ktoś nie docenia
jego męskich zalet.  Mój drogi! Ja się znam na kobietach. Ten pulchny numerek tylko
czeka, by ją ktoś pogłaskał po tyłku.
�� � Bardzo możliwe, że ona tylko na to czeka  stwierdził Koralnik.  Ale kto się
ośmieli sprawdzić, czy tak naprawdę jest? Chyba nie ty!
Bleibtreu wypiął pierś.
�� � Co mi dasz, jeżeli ci to udowodnię?
�� � No, dobrze, każdy wyczyn ma swoją cenę. A za taką demonstrację, ale całkiem
jednoznaczną, jestem gotów dać trzy butelki wina.
�� � Pięć  zażądał Bleibtreu.  Najlepszego gatunku. Najlepiej mozelskiego. Ma być
łagodnie i słodkie. Tyle się należy.
54
 Podwyższam na sześć  zareplikował potentat zaopatrzeniowy.
Mógł sobie na to pozwolić, bo na wino, i to w dodatku słodkie, popyt był
tu nieduży. Ciężkie czasy zapewne łatwiej przetrwać za pomocą
mocnych trunków. Słodką lurą, jakiej domagał się Bleibtreu, zapchane
były jego magazyny, toteż chętnie pozbywał się tego artykułu.
 Sprawa załatwiona! Pokaż więc, na co cię stać!
Plutonowy Bleibtreu nie dał sobie tego powtarzać. Wyprostował się
i, chwiejąc się lekko, ruszył przed siebie. Sztywnym krokiem przemierzył salę; dla nie
wtajemniczonych wyglądało to mniej więcej tak, jak gdyby miał zamiar pobiec do ubikacji.
Przechodząc obok Zuzanny Singer podniósł rozwartą prawą dłoń w taki sposób, jak to się
robi przy regulacji ruchu. Następnie lubieżnym, zamaszystym gestem opuścił ją na pośladek
dziewczyny. Rozległo się wyrazne, ostre plaśnięcie.
Stojący najbliżej, słysząc odgłos uderzenia, odwrócili się i patrzyli na tę niezwykłą parę
w niemym zdziwieniu i napiętym oczekiwaniu. Umilkły wszystkie rozmowy. Co się stało?
Co teraz nastąpi?
 Mały żart!  zaśmiał się szyderczo Bleibtreu wśród nic dobrego
nie wróżącej ciszy.  To w dowód najwyższego uznania!
Zuzanna tylko przez parę sekund trwała w niezmiernym zdumieniu. Lecz nagle odwróciła
się twarzą do plutonowego, zamachnęła się i wymierzyła mu głośny, niezwykle mocny,
świetnie ulokowany policzek. Cios był celny. Rzec można  strzał w dziesiątkę.
Wydawało się, że Bleibtreu straci równowagę. Na jego twarzy malował się wyraz ni to
zapierającego dech zdziwienia, ni obezwładniającego przerażenia. Widzowie też właściwie
nie wiedzieli, co sądzić o tym zajściu. Czyżby się tu ktoś pomylił, czy też był to przypadek, a
może z konieczności stali się tylko świadkami zamierzonej, brzemiennej w skutki zaczepki?
Wśród śmiertelnej ciszy rozległ się dzwięczny głos kaprala Koralni-ka. Z trudem
ukrywając złośliwą radość, stwierdził on niemal serdecznym tonem:
 No, skoroś poklepał, to masz za swoje!
Komentarz ten był niezwykle trafny, w dodatku wygłoszony przez osobę ze wszech miar
właściwą. I w samej rzeczy chyba zle zrozumiany; przywołał on plutonowego Bleibtreua z
powrotem do życia.
 Na... na... na co pani sobie pozwala!  sapnął do Zuzanny
55
Singer, czerwony na twarzy jak burak.  Jak pani śmie obrażać przełożonego? I to czynnie!
 Też mi przełożony!  odparła chłodno Zuzanna.  Jest pan
tylko świntuchem i niczym więcej. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • arachnea.htw.pl
  • Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.