nad lustrem jeziora.
- Czy naprawdę wojna w Czeczenii miała tak silny związek z rurociągiem? -
powątpiewał pan Tomasz.
- Oczywiście - Spider mówił zapatrzony w dal. - Rosji chodziło też o prestiż.
Wystarczy jednak skojarzyć sobie fakty. W sierpniu 1994 roku Umar Awturchanow, sołtys
gminy Nadtereczno ogłosił, że obali prezydenta Dżochara Dudajewa. W obawie przed
dżygitami Dudajewa skrył się pod opiekuńcze skrzydła Rosji. Jeszcze w sierpniu wojska
rządowe zaatakowały pozycje opozycjonistów i rozbiły ich. We wrześniu podpisano kontrakt
stulecia , a w listopadzie Grozny, stolicę Czeczenii, zaatakowali opozycjoniści wspierani
przez rosyjskich najemników, którzy tak naprawdę byli urlopowanymi żołnierzami. Od tego
momentu sytuacja w Czeczenii nabierała szalonego tempa, aż do 11 grudnia, gdy Rosjanie
oficjalnie wkroczyli do Czeczenii i rozpoczęła się regularna wojna. Na krótko sytuację w
republice uspokoiła śmierć Dudajewa w kwietniu 1996 roku. Co dziwniejsze, Rosjanie w
tajemniczy sposób namierzyli jego telefon satelitarny i mogli precyzyjnie trafić w jego pojazd
rakietami wystrzelonymi z samolotu. W owym czasie takimi możliwościami technicznymi
dysponowali w zasadzie tylko Amerykanie. Oni wypożyczyli odpowiedni sprzęt służbom
specjalnym Izraela, które chciały zlikwidować palestyńskiego terrorystę posługującego się
podobnym telefonem.
- Rosjanie zawsze mieli dobry wywiad wojskowy - zauważył Leśnik. - Mogli zdobyć
odpowiednią technologię.
- Może - Spider wzruszył ramionami.
Znowu zamilkliśmy zamyśleni nad meandrami światowej polityki, która sterowała
ludzmi i małymi państwami jak pionkami na szachownicy.
- Spider, miałeś dowiedzieć się, jaki związek z Wilkiem Kaukazu mieli Polacy -
przerwał milczenie pan Tomasz. - Ebersche wspominał słowa profesora Sauera, który mówił,
że Polacy coś odkryli, ale tego nie wykorzystali.
- O polskim odkryciu powiem pózniej, za to teraz przekażę wam swoją wiedzę o
polskich związkach z ową figurką - odpowiedział Spider poprawiając okulary
przeciwsłoneczne. - %7łebyście wszystko zrozumieli, musicie poznać historię powstań na
Kaukazie. Od VI do XIII wieku naszej ery na terenie północnego Kaukazu rozwijała się
kultura alańska, z której Czeczeńcy wywodzą swe korzenie. Jej kres położyły wyprawy
wojenne Mongołów. Od tej pory Czeczeńcy, Osetyjczycy, Dagestańczycy, Ingusze i
najważniejsi dla nas Czerkiesi kryli się wysoko w górach. %7łyli tam spokojnie aż do końca
XVIII wieku. W tym czasie, do górskich wiosek zaczęła wkraczać religia islamu, która jednak
nie wyparła z kultury górali starych legend. Jedna z nich dotyczy Elbrusu, nazywanego także
Oszhomaho, Mingitau, Górą Szczęścia. Na jej szczycie mieli ucztować bogowie popijający
miejscową odmianę nektaru bogów z Olimpu, czyli sano. Napój ten dawał siłę i odwagę. Na
uczty zapraszali jednego ze śmiertelnych, tego, który wyróżniał się poczuciem
sprawiedliwości i odwagą. Pewien góral o imieniu Soruko po wypiciu sano postanowił
obdzielić ludzi w dolinach tym skarbem i rzucił w dół jedną beczkę boskiego napitku. Od tej
pory u stóp Elbrusa biją lecznicze zródła nartosano, czyli nektaru mocarzy. Inna znana mi
legenda mówi właśnie o Wilku Kaukazu. Jednego z kaukaskich wilków bogowie uczynili
nieśmiertelnym, aby dla ich rozrywki urządzał polowania na stada owiec, dręcząc w ten
sposób górali. Zwierzę było niewolnikiem Nordasauno, boga mieszkającego na dalekiej
północy. Inni bogowie bali się Nordasauno, który był okrutny i szybko sięgał po miecz, aby
zabić rywala. Pastuszek imieniem Szamal umiał pięknie grać na fujarce. Swą grą oczarował
wilka. Szamal z wilkiem u boku wybrał się na ucztę bogów na Elbrusie. Był tam też
Nordasauno. Widząc swego wilka u boku zwykłego pastuszka wściekł się i sięgnął po sztylet.
Wtedy wilk zerwał magiczne więzy niewoli i zaatakował Nordasauno. Niebo zaczerwieniło
się od krwi wilka i boga. Obaj zginęli w śmiertelnej walce. Jednak od tej pory górale mogli
spokojnie paść swe stada, wiedząc, że gdzieś spoczywa wilk, który zawsze pomoże im
pokonać ciemięzcę. W razie potrzeby miał wstać ze swego grobu i rzucając błyskawice
ukazać się góralom. [ Pobierz całość w formacie PDF ]