dobre", tak naprawdę, hebrajski termin użyty w zna-
czeniu słowa „dobry" ma silną konotację estetyczną.
Można by więc prawdopodobnie przetłumaczyć go
jako „piękny", w ten sposób powyższy komentarz
brzmiałby „...i widział, że było piękne". Możemy stąd
wywnioskować, że każdy akt tworzenia jest generato-
rem piękna. Jest nim również akt budowania nowych
teorii naukowych i ich doskonalenia.
Ze Starego Testamentu dowiadujemy się, że pierw-
sze rozważania ludu żydowskiego koncentrowały się
wokół faktu, iż wszechświat jest źródłem chwały ofia-
rowywanej Bogu, który uwolnił go z niewoli i wybrał
go na swój lud. Podobne stwierdzenie odnajdujemy
również w Księdze Psalmów, która w dużej mierze
powstała przed Księgą Rodzaju: „Góry skakały jak
barany, a pagórki — niby jagnięta" [(Ps 114 (113), 4.6];
„Niebiosa głoszą chwałę Boga, dzieło rąk Jego niebo-
skłon obwieszcza" [Ps 19 (18), 2]. Jeżeli stworzenia
wszechświata wielbiły Boga, musiały one być zarówno
dobre, jak i piękne. Kontemplując ich piękno i dobroć,
lud wybrany przez Boga wyczuł, że musiały one
pochodzić od Boga. Do takiego samego wniosku docho-
dzą opowieści z Księgi Rodzaju, w której na koniec
każdego dnia Bóg oświadcza, że to co stworzył jest
dobre (piękne). Dlatego właśnie Księga Rodzaju mówi
więcej o samym Bogu niż o wszechświecie i o jego
początku, nie kładzie szczególnego nacisku na opis
początków stworzonego świata, ale na jego piękno,
i na źródło tego piękna, czyli na Boga. Wszechświat
jest piękny i chwali za to Boga, a jest piękny dla-
— 68 —
tego, że właśnie przez Boga został stworzony. W tych
prostych stwierdzeniach można odnaleźć podstawy
nauki Zachodu. Piękno wszechświata zachęca nas do
lepszego jego poznania, a dążenie poznawcze dowodzi,
że jest w tym wszechświecie wrodzona racjonalność.
W związku z faktem, że pod koniec poszukiwania
prowadzonego w obrębie jakiejkolwiek dyscypliny
naukowej okazuje się, że prawda jest tylko jedna,
poszukiwania w obrębie jednej dyscypliny muszą, na
tyle na ile to możliwe, łączyć się z poszukiwaniami
prowadzonymi również w innych dyscyplinach (kry-
terium numer 4). Kryterium połączenia zdaje się
rozciągać epistemologiczną naturę nauk przyrodni-
czych w stronę innych dziedzin, takich jak filozofia
i teologia. Koncepcja ta ma na celu tylko i wyłącz-
nie połączenie wszystkich źródeł wiedzy i ciężko jest
się jej oprzeć. Problemy pojawiają się przy próbach
zastosowania tego kryterium, szczególnie wtedy, gdy
łączenie źródeł wiedzy zamiast służyć powstawaniu
prawdziwej jedności, zaburza proces poznania. Dzieje
się tak, gdy próbuje się ocenić rezultaty badań z jednej
dziedziny posługując się założeniami zaczerpniętymi
z innej dziedziny wiedzy. Historia pełna jest tego typu
epizodów i to z tego właśnie powodu naukowcy pod-
chodzili do stosowania tej metody z lekką nieufnoś-
cią. Kryterium to jednak, gdy stosowane poprawnie,
jest jednym z najbardziej przydatnych na drodze roz-
woju nauki. Jego podstawą jest założenie, że istnieją
wspólne fundamenty naszego poznania, a w związku
z tym, iż podstawy te nie mogą być sprzeczne same
ze sobą, to, co uda nam się poznać dzięki jednej gałęzi
wiedzy, jest dopełnieniem tego, co poznajemy dzięki
wszystkim innym jej dziedzinom. Przyjmując istnie-
nie wspólnych fundamentów pozostaje się wiernym
własnej dziedzinie, niezależnie od tego czy mamy
— 69 —
do czynienia z naukami przyrodniczymi, z socjologią, [ Pobierz całość w formacie PDF ]