przystojnego mężczyzny po czterdziestce. Kate łudziła się, że
RS
33
nikt nie zauważył jej zaskoczenia, ale Cassie kilkakrotnie
spojrzała na nią pytającym wzrokiem. Przy drugim daniu
Kate opanowała się na tyle, że mogła swobodnie włączyć się
do rozmowy.
Cassie rozbawiła panów, opowiadając o tym, co spotkało
Dana Beaumonta.
- Czyli tak się sprawy mają - podsumował Ben. - Dan nie
chciał zdradzić, dlaczego uderzyła go pani.
- Może nie powinnam o tym mówić - speszyła się Kate.
- Wręcz przeciwnie - orzekł Alec Neville. - Nic by się nie
stało, gdyby Dan się przyznał, dlaczego dostał po głowie.
Młody Beaumont i tak jest stanowczo zbyt zarozumiały.
%7łycie go rozpieszcza.
- Zwięta prawda - dorzucił Ben. - Ale trzeba przyznać, że
jest doskonałym fachowcem. Jego ojciec nie uznaje synekur i
zatrudnia tylko specjalistów.
- Ty wiesz, co mówisz - powiedziała Cassie z przekornym
uśmiechem. - Ciebie awansował aż na stanowisko dyrektora
technicznego. W twoim wieku to osiągnięcie nie lada. Synku,
zjedz resztę kapusty. Widzisz, wujek już zjadł.
Chłopiec zjadł wszystko i uśmiechnął się czarująco.
- Proszę deser.
Cassie chciała wstać, lecz Ben poderwał się, mówiąc:
- Siedz. Pani Hicks zostawiła mi instrukcje. Alec zaczął
sprzątać ze stołu.
- Czy mogę pomóc? - zapytała Kate.
- Jeśli pani koniecznie chce.
Kate postawiła talerze na tacy. Alec zabrał tacę i
powiedział:
- Proszę zostać i porozmawiać z żoną. My wszystko
przyniesiemy. Synu, idziemy do kuchni. Co chcesz na deser?
- Na pewno lody - szepnęła Cassie.
- Dlaczego tak mało jadłaś? - zainteresowała się Kate. - yle
się czujesz?
RS
34
- Dziecko zajmuje tyle miejsca, że żołądek mi się skurczył.
Jem mało a często. Ale nie odmówię sobie morelowego
placka. Pani Hicks wypieka pyszności... Palce lizać! - Nagle
spoważniała. - Kate Harker, przyznaj się, dlaczego
zaniemówiłaś, gdy wszedł mój mąż.
Kate westchnęła zrezygnowana. Rozwiała się jej nadzieja,
że Cassie nic nie zauważyła.
- Nie masz pojęcia, jak głupio się czuję.
- Z jakiego powodu?
Spojrzała prosto w oczy Cassie i wyznała:
- Bo myślałam, że Ben jest twoim mężem. Nikt mi nie
powiedział, że to twój brat.
Cassie przez chwilę patrzyła na nią, jakby nic nie
rozumiała, po czym wybuchnęła śmiechem.
- Ben mówił, że go nie lubisz, a to dlatego... Wyobraz
sobie, że nie chciał przyjść na lunch, gdy usłyszał, że ty też
będziesz.
- Wcale się nie dziwię. Sama chciałam się wykręcić, ale nie
znalazłam pretekstu. Wiesz, widziałam go z Gail...
- Jaką Gail?
- Z naszej księgarni.
- Z tą blondynką? - Cassie znów się roześmiała. - Stara
historia. Mój brat jest niepoprawny i nie może oprzeć się
żadnej ładnej dziewczynie.
- Widziałam ich w kawiarni. Odwiózł ciebie, a potem...
- Uważałaś, że on się bawi, a biedna żona sama zajmuje się
dzieckiem, tak? Ale kino! - Cassie otarła załzawione ze
śmiechu oczy. - Przepraszam cię, Kate, to moja wina.
Wszyscy nas znają, więc do głowy mi nie przyszło, że
powinnam go tobie przedstawić. Jest o osiem lat młodszy ode
mnie, ale zawsze byliśmy sobie bardzo bliscy. Teraz wozi
mnie, gdy Alec jest w szpitalu.
- Będę musiała go przeprosić - mruknęła Kate.
RS
35
- Za co? Przecież nie zrobiłaś nic złego. - Cassie poklepała
ją po ręce. - Nie przejmuj się. Benedict jest tak przystojny,
że zwykle kobiety od razu rzucają mu się w ramiona. To, że
spotkał dziewczynę nieczułą na jego nieodparty urok na
pewno wyjdzie mu na dobre.
Rozmowę przerwało wejście panów. Ben niósł lody i sery.
Alec placek morelo wy oraz śmietanę.
Kate dostała duży kawałek placka, na dodatek polany
śmietaną. Musiała zapomnieć o diecie!
- Z czego się śmiałyście? - zainteresował się Ben.
- Z babskich plotek - odparła Cassie z niewinną miną. - Co
zjesz, kawałek placka czy sera?
Teraz Kate czuła się swobodna i zadowolona, że
nieporozumienie zostało wyjaśnione. Cassie miała
przystojnego i poważnego męża, który uwielbiał ją i syna.
Jej bratu zaś nie można było mieć za złe, że ma powodzenie
u kobiet.
Przy deserze rozmowa toczyła się głównie o teatrze oraz
medycynie. Kate opowiedziała kilka anegdot o pisarzach,
zachodzących do księgarni Hardacres w Kensington.
- Dlaczego przeniosła się pani do Pennington? - zapytał
Ben.
- Dla kariery.
- I jest pani zadowolona?
- Bardzo. Początek był trochę trudny, ale teraz uważam,
że jest więcej plusów niż minusów.
- Słyszałem, że mieszka pani u pani Beaumont - powiedział
Alec. - Rok temu operowałem jej rękę. Jak moja pacjentka
teraz się czuje?
- Narzeka na artretyzm, ale poza tym jest w doskonałej
formie. Ciekawa jestem, czy żałuje, że wynajęła mieszkanie.
- Na pewno jest zadowolona, że ma w domu kogoś
młodego - orzekła Cassie. - Alec, położysz Angusa? Widzę,
że kleją mu się oczy.
RS
36
- Dobrze. I pójdę do siebie, żeby skończyć referat.
- Ja też już muszę iść - powiedziała Kate. wstając.
- Naprawdę nie możesz zostać? Jeszcze byśmy sobie [ Pobierz całość w formacie PDF ]