mojego słodkiego maleństwa i ukochanego męża? - dodała, gładząc
miękkie loki córeczki.
Aleks popatrzył na żonę spode łba.
- Czy to jakaś aluzja?
- Ależ skąd, daleko ci do starości - zachichotała Saskia.
Aleks wycisnął na jej ustach długi, namiętny pocałunek.
Przerwało go dopiero kwilenie Sophie, najwyrazniej zazdrosnej, że to
nie jej rodzice poświęcają uwagę. Aleks natychmiast nadrobił niedo-
patrzenie. Pocałował ją w czółko. Mała natychmiast przestała płakać.
Podziękowała za czułości szerokim uśmiechem.
- Tylko popatrz, jaka mądra! - wykrzyknął.
- Ledwie skończyła miesiąc, a już się do mnie uśmiecha. W
podręcznikach piszą, że niemowlaki uśmiechają się dopiero po sześciu
tygodniach życia.
139
R S
- Ale twojemu urokowi żadna kobieta się nie oprze - odparła
Saskia, gładząc brązowe loczki na maleńkiej główce.
Aleks popatrzył z miłością na żonę, potem na córeczkę.
- Ponieważ los podarował mi dwie najpiękniejsze damy, inne
mnie nie interesują. Uczyniłaś mnie najszczęśliwszym człowiekiem na
świecie.
Saskia zaniknęła najbliższe sercu osoby w czułym uścisku.
Wciągnęła w nozdrza świeży zapach. Tak pachniało szczęście.
Bezgraniczne, cudowne, niewypowiedziane. Ogarnęła ją niezwykła
błogość. %7łycie naprawdę nie mogło być piękniejsze.
140
R S [ Pobierz całość w formacie PDF ]