[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Aha  odparł Poirot.  Widzicie? Tajemnica znikającego ciała.
Pokiwał głową, a w jego oczach pojawiły się wesołe ogniki.
 Dobry Boże!  wykrzyknął Michael.  Panie Poirot, pan& ale to niemoż&
Słuchajcie, pan Poirot wszystkich nas wykiwał!
 To prawda, moje dzieci  powiedział.  Dowiedziałem się o waszym małym
spisku i postanowiłem odwzajemnić się wam czymś w rodzaju antyspisku. Ach, voila
mademoiselle Bridget. Mam nadzieję, że nie zaszkodziło pani tak długie leżenie na
śniegu? Nigdy bym sobie nie wybaczył, gdyby się pani nabawiła unefluxion de
poitrine*.
Bridget właśnie weszła do pokoju. Miała na sobie grubą spódnicę i wełniany sweter.
Zmiała się.
 Kazałem zanieść tisane* do pani pokoju  powiedział Poirot poważnym tonem.
 Czy pani wypiła?
 Jeden łyk wystarczył  odparła Bridget.  Czuję się zupełnie zdrowa. Czy
dobrze się spisałam, panie Poirot? Cała ręka mnie boli od tej opaski, którą kazał mi pan
założyć.
 Była pani wspaniała, moje dziecko  stwierdził Poirot. Znakomita! Ale
a
a
T
T
n
n
s
s
F
F
f
f
o
o
D
D
r
r
P
P
m
m
Y
Y
e
e
Y
Y
r
r
B
B
2
2
.
.
B
B
A
A
Click here to buy
Click here to buy
w
w
m
m
w
w
o
o
w
w
c
c
.
.
.
.
A
A
Y
Y
B
B
Y
Y
B
B
r r
chwileczkę, pozostali nadal błądzą w ciemnościach& Wczoraj wieczorem
odwiedziłem mademoiselle Bridget. Powiedziałem jej, że znam wasze plany, i
zaproponowałem, aby wzięła udział w przedstawieniu przygotowanym przeze mnie.
Spisała się po prostu wspaniale. Za pomocą butów pana Lee Wortley a zrobiła
ślady&
 Ale po co to wszystko?  spytała Sara, wyraznie zdenerwowana.  Dlaczego
posłał pan Desmonda po policję? Będą wściekli, kiedy przyjadą i dowiedzą się, że to
był głupi kawał.
 Ależ ja ani przez moment nie myślałem, że pan Lee Wortley zawiadomi policję
 odparł Poirot.  Morderstwo to sprawa, w którą pan Lee Wortley z całą
pewnością nie chce być zamieszany. Bardzo się zdenerwował i stracił panowanie nad
sobą. Jedyne, co był w stanie dostrzec, to szansa zdobycia rubinu. Wziął go, skłamał,
że telefon jest popsuty i uciekł stąd pod pozorem wezwania policji. Osobiście sądzę, że
nie prędko go pani zobaczy, mademoiselle, o ile wiem, ma swoje sposoby na
wydostanie się z Anglii. Ma własny samolot, prawda?
Sara skinęła głową.
 Tak  potwierdziła.  Zastanawialiśmy się nawet&
 Chciał, aby pani z nim uciekła, nieprawdaż? Eh bien, to dobry sposób na
wywiezienie skradzionego kamienia za granicę. Kiedy uciekasz z dziewczyną i dowie
się o tym opinia publiczna, nikt nie będzie cię podejrzewał, że wywozisz za granicę coś
jeszcze. Tak, to rzeczywiście byłby dobry kamuflaż.
 Nie wierzę panu  powiedziała Sara.  Nie wierzę w ani jedno pańskie słowo!
 Proszę więc spytać jego siostrę  odparł Poirot, ruchem głowy wskazując za
siebie. Sara odwróciła się gwałtownie.
W drzwiach stała platynowa blondynka. Miała na sobie futro i patrzyła wilkiem.
Była wyraznie wściekła.
 Siostrę! Jeszcze czego!  wykrzyknęła i roześmiała się gorzko.  Ta podła
świnia nie jest moim bratem! Zdobył rubin, a mnie zostawił na pożarcie?! To był jego
pomysł! On mnie w to wpakował! Mówił, że to pieniądze leżące na ulicy! %7łe nikt mnie
nie oskarży, bo boją się skandalu, w razie czego, zawsze mogę zagrozić zeznaniem, że
Ali dał mi ten rubin. Des i ja mieliśmy uciec do Paryża i tam podzielić się łupem. Ale ta
świnia uciekła sama! Gdybym mogła, zabiłabym go!  Zamilkła na moment.  Im
szybciej stąd wyjadę& Czy ktoś mógłby zatelefonować po taksówkę?
 Przed frontowymi drzwiami czeka samochód, mademoiselle. Zawiezie panią na
stację  powiedział Poirot.
 O wszystkim pan pomyślał, prawda?
 Prawie  odparł spokojnie Poirot.
Lecz Poirotowi nie było dane wykręcić się tak łatwo od dalszych wyjaśnień. Kiedy,
odprowadziwszy rzekomą pannę Lee Wortley do samochodu, wrócił do jadalni, Colin
już czekał na niego.
Chłopiec był wyraznie zatroskany.
 No dobrze, panie Poirot. Ale co z rubinem? Czy chce pan powiedzieć, że
pozwolił pan Desmondowi z nim uciec?
Poirot spuścił głowę i zakręcił wąsa. Sprawiał wrażenie, iż czuje się nieswojo.
 Odzyskam go  powiedział niepewnie.  Są jeszcze inne sposoby& Jakoś&
 Jak pan mógł?!  wykrzyknął Michael.  Pozwolić tej świni ulotnić się wraz z
rubinem! Też coś!
Bridget okazała więcej bystrości.
 Pan Poirot znowu nas nabiera  powiedziała.  Prawda?
 A więc zróbmy ostatnią sztuczkę, mademoiselle& Proszę sięgnąć do mojej
lewej kieszeni.
a
a
T
T
n
n
s
s
F
F
f
f
o
o
D
D
r
r
P
P
m
m
Y
Y
e
e
Y
Y
r
r
B
B
2
2
.
.
B
B
A
A
Click here to buy
Click here to buy
w
w
m
m
w
w
o
o
w
w
c
c
.
.
.
.
A
A
Y
Y
B
B
Y
Y
B
B
r r
Bridget wykonała polecenie. Po chwili z okrzykiem triumfu wyjęła z kieszeni
Poirota wielki rubin, połyskujący czerwonym blaskiem. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • arachnea.htw.pl