[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Całe trzy dni? Nasze rodziny na to nie pozwolą.  Argument był
logiczny.
 Chyba że wyjedziemy z Houston.
Ming czuła, że zaczyna tracić kontrolę nad sytuacją.
 Proponuję, żebyśmy wyjechali  kontynuował.  Najlepiej gdzieś
daleko, w spokojne miejsce, żebyśmy mogli skupić się na tym, co mamy do
zrobienia.
Ostatnie słowa wypowiedział tak zmysłowo, że ogarnęło ją
podniecenie.
 Zgoda. Dam ci znać, kiedy znajdę jakieś miejsce.
 Zaczęła się podnosić z kanapy, ale ją zatrzymał. Pogłaskał jej brzuch,
a potem przesunął dłoń na plecy i ją objął.  Zaczekaj.  Przyciągnął ją do
siebie. Ming znalazła się w pułapce. Jej piersi nabrzmiały. Ogarnęła ją
pokusa, by zatonąć w jego ramionach i zapomnieć o całym świecie.
Patrzył jej w oczy. Jej opór topniał.
 Co ty robisz?  Odchyliła głowę, próbując uciec przed ustami Jasona.
 Przypieczętujmy naszą umowę pocałunkiem.
 Wystarczy uścisk dłoni.
Najwyrazniej nie zdeprymował go jej brak entuzjazmu, bo się
uśmiechnął. Położyła dłoń na jego torsie. Pod palcami czuła twarde mięśnie i
równomierne uderzenia serca.
 Nie dla mnie.  Spojrzał jej w oczy i mocno pocałował.
 Widzisz, nie było najgorzej  stwierdził po chwili.
36
R
L
T
 Całkiem niezle.  Oddychała ciężko.
 Jeśli się odprężysz, będzie jeszcze lepiej.  Ustami zaczął pieścić jej
podbródek.
 Nie jestem przygotowana na to, żeby się odprężyć.
 Nie musisz się przygotowywać.  Zaśmiał się cicho.
 Po prostu odpręż się.
 Jason, jak długo my się znamy?
 Długo.  Całował teraz miejsce tuż pod płatkiem jej ucha.  Dlaczego
pytasz?
 Wiesz, że nie lubię nic robić bez planu  zauważyła.
 Do tego nie trzeba planu. Raz możesz sobie odpuścić.
Wykluczone. Jeśli zaczną się kochać teraz, zaraz, spontanicznie, będzie
po niej. Nie miała wątpliwości. Jason odgadnie jej uczucia i w popłochu
ucieknie. Zawsze tak się zachowywał, we wszystkich związkach.
 Odpuszczę sobie, jak wyjedziemy  obiecała. Jason jednak nie dawał
za wygraną i nadal ją pieścił.  Co robisz?
 Zamiast zajmować się organizacją wyjazdu, lepiej sprawdz, czy
między nami jest dość magnetyzmu.
 O to się nie martwię. Na pewno jesteś świetnym kochankiem. Masz na
koncie wiele złamanych serc.
 Nie wiedziałem, że to cię martwi.
 Bo nie martwi.
Zamruczał jak kot i pochylił się, by ustami skubnąć jej ucho.
 Nie jestem pewien, czy ci wierzę.
Ming czuła, że jej ciało płonie z pożądania. Z trudem się powstrzymała,
by nie otoczyć Jasona nogami. Pragnęła poczuć jego męskość. Wbiła
paznokcie w leżącą na kanapie poduszkę.
37
R
L
T
 Zagryzłaś wargę prawie do krwi.  Musnął ją językiem.  Nie
wiedziałem, że tak to przeżywasz.
 Wierzę w twoje umiejętności. Martwię się tylko, że kiedy to zrobimy,
nie będzie już odwrotu.
 Rozumiem. Boisz się, że się zakochasz.
 No wiesz!  prychnęła urażona, ale zorientowała się, że Jason żartuje.
 Boję się, że ty zakochasz się we mnie.
 To nam nie grozi.
 Nie jestem pewna  powiedziała rozbawiona.  Będzie ci trudno. Bo
wiesz, nigdy ci tego nie mówiłam, ale naprawdę jestem niesamowita.
 Wiem.  Przyjrzał się jej twarzy z poważną miną.
 A teraz zamknij oczy.
Spełniła jego prośbę. Czuła intrygującą mieszankę zapachu drzewa
sandałowego i wosku samochodowego. Na ustach poczuła gorące wargi
Jasona. Spodziewała się, że pocałuje ją tak samo gorączkowo jak piętnaście
lat temu. W szale namiętności rozdarła wtedy jego koszulę, on sięgnął ręką
pod jej bluzkę. Odniosła wówczas wrażenie, że jest jedyną kobietą na świecie,
której pragnie. Ale ten pocałunek był inny. Jason całował ją powoli i jakby
metodycznie. To był najbardziej kontrolowany pocałunek, jakiego w życiu
doświadczyła. Przyszło jej do głowy, że Jason przestał jej pożądać i zaczyna
żałować swojej propozycji.
 Widzisz?  Złożył dwa pocałunki na jej zamkniętych powiekach. 
Jest coraz lepiej.
 Nigdy nie wątpiłam, że będzie dobrze.
 Więc czego się boisz?
 Po pierwsze tego, że zobaczysz mnie nago.
 Już widziałem cię nago.
38
R
L
T
 Co? Kiedy?
 Pamiętasz pierwszy dzień wakacji, kiedy pojechałaś z nami do Saint
John? Za moim oknem był prysznic pod gołym niebem. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • arachnea.htw.pl