- Wróciłeś do domu! - zawołała. - Bo nie będzie. Po prostu ogoliłem się i wykąpałem. Nie
Zesztywniał i mocno zacisnął pięści, aż zbielały mu kostki. ma o co robić hałasu. Zawsze się golę przed nadejściem zimy
Mimowolnie stanął w postawie obronnej, mocno wparł nogi mruknął.
w podłogę, zwieszone wzdłuż boków ręce zacisnął w pięści, - Z tego, co słyszałam, zima się zacznie za trzy tygodnie.
a głowę podniósł. - Jest kawa? - Zmienił temat.
Devon głośno odłożyła metalową pokrywkę na garnek i od - Oczywiście. Usiądz. - Podeszła do piecyka i oszczędnymi,
wróciła się w stronę mężczyzny, przeczesując palcami włosy. pełnymi gracji ruchami, które przypominały mu jastrzębia
- Jestem taka... och! -Zamarła i zakryła dłonią usta. W na unoszącego się na skrzydłach wiatru, nalała dwa kubki napoju.
miocie zapadła ciężka do zniesienia cisza. - Kamienny Czło - Niezle wygląda mruknął, kiedy nałożyła gulasz na dwa
wiek? - zapytała tak cicho, że ledwie słyszał jej głos. Skinął blaszane, emaliowane talerze.
tylko głową, bo tak zaschło mu w gardle, że nie mógł wydobyć - Dziękuję. - Płynnym ruchem postawiła na stole jedzenie.
głosu. Po obu stronach gulaszu leżały połówki brzoskwiń, a na
Devon opuściła rękę, którą zasłaniała usta, i zrobiła jeden wierzchu grzanka. Usiadła.
niepewny krok w stronę mężczyzny. Kamienny Człowiek spojrzał na swój talerz. W gęstym,
160 161
brunatnym sosie dostrzegł marchewkę, cebulę i ziemniaki.
nosił. Oczy Devon przylgnęły do skrawka nagiej, opalonej
Pachniało wspaniale! Zlina napłynęła mu do ust i zaburczało
skóry, widocznej w otwartym kołnierzyku. Skóra wydawała
w brzuchu. Złapał łyżkę, ale się zatrzymał. Nie! Przygotował
się ciemniejsza, bo była porośnięta kędzierzawymi czarnymi
sobie plan i musi go zrealizować. Tylko ten jeden raz; jeden,
włosami. Dziewczyna zastanawiała się, jakie są w dotyku.
jedyny raz i będzie mógł wrócić do swoich przyzwyczajeń.
Miękkie? Sprężyste? Rumieniec wypłynął jej na policzki,
Położył obie dłonie na kolanach i cierpliwie czekał, żeby
wywołany tymi niegodnymi damy rozmyślaniami.
Devon zaczęła jeść pierwsza.
Migotliwe światło lampy naftowej złociło jego włosy. Opusz
Dziewczyna wyjęła leżącą pod widelcem serwetkę, rozłożyła
czone rzęsy rzucały bursztynowe cienie na opalone policzki.
ją i wygładziła na kolanach.
Właściwie był przystojny! Bez przetykanej siwizną brody
Kamienny Człowiek skrzywił się. Teraz albo nigdy. Wziął
wydawał się o dziesięć lat młodszy. Oczy Devon przesuwały
w dwa palce śnieżnobiałą wykrochmaloną serwetkę i ją strzep
się po czystych, wyrazistych liniach szczęki, po orlim nosie,
nął. Widelec z brzękiem uderzył o stół. Mężczyzna znierucho
aż dotarły do najpiękniejszych ust, jakie kiedykolwiek widziała
miał i spojrzał na dziewczynę.
u mężczyzny. Do ust, które kiedyś całowały jej wargi...
Devon nie podniosła oczu znad swojego talerza. Pewnie nie
- Czemu się tak przyglądasz? spytał niskim, chrapliwym
mogła się zdecydować, od której jarzyny zacząć jedzenie.
głosem.
Kamienny Człowiek znów sięgnął po serwetkę. Tym razem
- Niczemu. Chcesz ciasta? Szybko odwróciła wzrok.
udało się i rozłożył ją na kolanach jak białą flagę. Odetchnął
- Nie, dziękuję. - Podniósł serwetkę do ust.
z ulgą. Akcja się powiodła.
Przyglądała mu się, kiedy wycierał wargi, i poczuła, że przez
Przyglądał się, jak Devon niezwykle delikatnie podnosi
jej ciało przepływają wraz z krwią jakieś dziwne emocje.
łyżkę i nabiera odrobinę gulaszu. Włożyła ją do ust i jadła
Wydawało jej się, że jest tak lekka, iż mogłaby płynąć w powie
bezgłośnie. Kto to słyszał, żeby jeść gulasz bez mlaskania?
trzu. Tak bardzo się starał!
Dzięki Bogu, że to tylko jeden wieczór! Zaczął jeść, starając
Ale dlaczego? - pomyślała nagle. Dlaczego tak się zmienił?
się robić przy tym jak najmniej hałasu.
- Dlaczego? - szepnęła.
Devon poczuła, że fala ciepła ogarnia całe jej ciało. Kamienny
Kamienny Człowiek czuł, że powinien na nią spojrzeć. W jej
Człowiek starał się naśladować jej maniery! Cóż, nie szło mu
głosie było tyle bólu, tyle tęsknoty. Ich oczy się spotkały.
najlepiej (prawdę mówiąc - fatalnie), ale się starał. Naprawdę
Siedzieli w złocistym kręgu drżącego światła lampy naftowej.
się starał! Spojrzała przez stół i napotkała jego spojrzenie.
Za plecami Devon nie istniało już nic; ciemna pustka. Zwiat
Oblała ją fala gorąca, ale po chwili wbił oczy w swój talerz.
kończył się na nich dwojgu. Mężczyzna zatonął w oczach
Chciał, żeby udawała, że nic się nie zmieniło. Był skrępowany
kobiety.
własnym zachowaniem i pragnął, żeby dziewczyna je zig
- Dlaczego? - powtórzyła pytanie.
norowała. Ale czy mogła?
Oblizał usta. Miała prawo wiedzieć, a on z niewiadomych
Pieściła spojrzeniem napiętą na ramionach i klatce piersiowej
przyczyn chciał jej to powiedzieć. Ale odpowiedz: Bo nie
niebieską flanelową koszulę. To była taka przyjemność zobaczyć
zasłużyłaś na atak Midasa, zamarła mu na ustach. Po latach [ Pobierz całość w formacie PDF ]