[ Pobierz całość w formacie PDF ]

nara¿aÅ‚oby j¹ na powa¿ne niebezpieczeñstwo. StaÅ‚a siê Swiadkiem próby
morderstwa, w której współuczestniczyÅ‚ Slade, i zdawaÅ‚em sobie sprawê, ¿e
nic go nie powstrzyma przed uciszeniem dziewczyny. W pewnym sensie
byÅ‚em skazany na jej obecnoSæ  chocia¿ sam ¿yÅ‚em w ci¹gÅ‚ym zagro¿eniu,
to jednak z dala ode mnie Elin wcale nie byłaby bezpieczniejsza.
O trzeciej po poÅ‚udniu zatrzymaliSmy siê przy schronisku u stóp dxwigaj¹-
cego siê ku górze cielska potê¿nego wulkanu tarczowego nosz¹cego nazwê Her-
dubreid  Szerokie Plecy. Oboje byliSmy zmêczeni i gÅ‚odni. Elin zaproponowaÅ‚a:
 Nie moglibySmy zostaæ tutaj na resztê dnia?
SpojrzaÅ‚em w stronê schroniska.
 Nie. Mo¿e ktoS spodziewa siê, ¿e tak wÅ‚aSnie post¹pimy. Dlatego po-
jedziemy kawaÅ‚ek dalej w stronê Askji. Ale nic nie stoi na przeszkodzie,
abySmy tu coS przek¹sili.
Elin przygotowaÅ‚a posiÅ‚ek i zjedliSmy go na Swie¿ym powietrzu. Gryz-
Å‚em wÅ‚aSnie kanapkê ze Sledziem, gdy nagle przyszÅ‚a mi do gÅ‚owy pewna
mySl. SpojrzaÅ‚em na wznosz¹cy siê obok schroniska maszt radiowy i prze-
niosÅ‚em wzrok na antenê zainstalowan¹ na land-roverze.
 Elin, czy mo¿na poÅ‚¹czyæ siê st¹d z Reykjavikiem? To znaczy, czy
mo¿liwa jest rozmowa z ka¿dym posiadaczem telefonu w Reykjaviku?
61
Podniosła wzrok.
 OczywiScie. Trzeba nawi¹zaæ kontakt z Radiem Gufunes, a oni podÅ‚¹-
cz¹ nas do sieci telefonicznej.
MySlami bÅ‚¹dz¹c gdzie indziej, odezwaÅ‚em siê powoli:
 Czy to nie prawdziwe szczêScie, ¿e kable Å‚¹czy transatlantyckich bie-
gn¹ przez Islandiê? Je¿eli uda siê nam wÅ‚¹czyæ do sieci telefonicznej, to nic
nie stoi na przeszkodzie spróbowaæ dodzwoniæ siê do Londynu.  WbiÅ‚em
palec w maskê land-rovera, którego antena radiowa wyginaÅ‚a siê Å‚agodnie
w lekkich podmuchach wiatru, i dodaÅ‚em:  I to wÅ‚aSnie st¹d!
 Nie sÅ‚yszaÅ‚am, ¿eby to siê komuS udaÅ‚o  zauwa¿yÅ‚a z pow¹tpiewa-
niem.
DokoñczyÅ‚em kanapkê.
 Nie widzê powodu, dla którego miaÅ‚oby to byæ niemo¿liwe. Przecie¿
prezydent Nixon rozmawiał nawet z Neilem Armstrongiem, kiedy ten prze-
bywaÅ‚ na Ksiê¿ycu. Mamy wszystkie potrzebne elementy i musimy je jedy-
nie poskÅ‚adaæ. Znasz kogoS w wydziale telefonów?
 Pracuje tam Svein Haraldsson  odrzekła z namysłem.
MógÅ‚bym z góry iSæ o zakÅ‚ad, ¿e tak bêdzie; ka¿dy w Islandii ma gdzieS
kogoS znajomego. Napisałem pospiesznie numer telefonu i podałem Elin.
 To numer londyñski. Chcê rozmawiaæ z sir Davidem Taggartem we
własnej osobie.
 A jeSli ów... Taggart nie bêdzie chciaÅ‚ rozmawiaæ?
USmiechn¹Å‚em siê.
 Mam wra¿enie, ¿e w chwili obecnej sir David odpowie na ka¿dy tele-
fon z Islandii.
SpojrzaÅ‚a w górê na maszt radiowy.
 W schronisku jest du¿y nadajnik o znacznie wiêkszej mocy.
Potrz¹sn¹Å‚em przecz¹co gÅ‚ow¹.
 Nie mo¿esz z niego skorzystaæ. Jest caÅ‚kiem prawdopodobne, ¿e Sla-
de Sledzi pasma telefoniczne. Nie mam nic przeciwko temu, ¿eby usÅ‚yszaÅ‚,
co mam do powiedzenia Taggartowi, nie mo¿e siê jednak dowiedzieæ, gdzie
jesteSmy. Rozmawiaj¹c z radiotelefonu w land-roverze, utrudnimy mu to.
Elin podeszÅ‚a do samochodu, wÅ‚¹czyÅ‚a nadajnik i spróbowaÅ‚a poÅ‚¹czyæ
siê z Gufunes. Jedyn¹ odpowiedzi¹ byÅ‚y trzaski zakłóceñ atmosferycznych,
przez które to przebijaÅ‚y siê, to ginêÅ‚y jakieS pojedyncze gÅ‚osy zawodz¹ce
jak pokutuj¹ce dusze.  W górach zachodnich rozszalaÅ‚a siê chyba burza 
zauwa¿yÅ‚a Elin.  Mo¿e spróbujê poÅ‚¹czyæ siê z Akureyri?
W Akureyri znajdowaÅ‚a siê najbli¿sza z czterech stacji radiotelefonicz-
nych.
 Nie  odparÅ‚em.  Je¿eli Slade istotnie Sledzi rozmowy telefoniczne, to
skoncentruje siê wÅ‚aSnie na Akureyri. Spróbuj siê poÅ‚¹czyæ z Seydisfjördur.
62
Nawi¹zanie kontaktu z Seydisfjördur, poÅ‚o¿onym we wschodniej Islan-
dii, nie nastrêczaÅ‚o wiêkszych trudnoSci i ju¿ po chwili Elin przyÅ‚¹czono do
linii l¹dowej w Reykjaviku. Rozmowa ze Sveinem, przyjacielem z wydziaÅ‚u
telefonów, nie byÅ‚a wolna od sporej dozy sceptycyzmu, ale w koñcu Elin
dopiêÅ‚a swego.
 PoÅ‚¹czenie z Londynem zabierze im okoÅ‚o godziny  poinformowaÅ‚a
mnie.
 CaÅ‚kiem niexle. PoproS Seydisfjördur o kontakt, kiedy rozmowa doj-
dzie do skutku.
SpojrzaÅ‚em na zegarek. Za godzinê w Anglii bêdzie piêtnasta czterdzie-
Sci piêæ, odpowiednia pora, ¿eby zÅ‚apaæ Taggarta.
SpakowaliSmy rzeczy i ruszyliSmy dalej na południe, w kierunku błysz-
cz¹cego w oddali lodowca Vatnajökull. Nie wyÅ‚¹czaj¹c odbiornika, Sciszy-
Å‚em go tak, ¿e z gÅ‚oSnika dochodziÅ‚ tylko przytÅ‚umiony szum.
 Czego siê spodziewasz po rozmowie z Taggartem?
 Jest przeÅ‚o¿onym Slade a  odparÅ‚em.  Mo¿e mnie od niego uwolniæ.
 Tylko czy zechce? MiaÅ‚eS dorêczyæ paczkê, a nie zrobiÅ‚eS tego. Nie
wykonaÅ‚eS rozkazu. Czy Taggartowi siê to spodoba?
 Nie s¹dzê, by Taggart wiedziaÅ‚, co siê tu dzieje. Nie wie chyba tak¿e,
¿e Slade próbowaÅ‚ zabiæ mnie i ciebie. Moim zdaniem Slade dziaÅ‚a na wÅ‚as-
n¹ rêkê i st¹pa po kruchym lodzie. Mogê siê oczywiScie myliæ, ale tego wÅ‚aS- [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • arachnea.htw.pl