[ Pobierz całość w formacie PDF ]

duże wrażenie zrobi Drake na dyrektorce szkoły i nauczycielce i
oczywiście nie zawiodła się. Obie panie spoglądały na niego z
niekłamanym podziwem. Poinformował je, że po Simona, mimo iż
mieszka niedaleko szkoły, zawsze będzie ktoś przychodził.
- Kłopoty wychowawcze? - spytała nauczycielka ze
zrozumieniem w głosie.
- Tak - odpowiedziała spokojnie Olivia.
- Jak rozumiem, zależy państwu, żeby sam nie wychodził ze
szkoły?
- Właśnie o to nam chodzi - potwierdził Drake.
- Proszę się nie martwić, dopilnujemy tego.
155
RS
Potem poszli zobaczyć, jak Simon zaadaptował się w nowej
klasie. Trafili akurat na lekcję wychowania fizycznego. Simon z
zapałem grał w krykieta z innymi dziećmi i w ogóle nie zauważył ich
wejścia. Wycofali się więc cicho.
- Teraz pojedziemy do adwokata - zarządził Drake. - A potem
zapraszam cię na lunch.
- Nie musisz się mną zajmować - mruknęła trochę nastroszona
Olivia. Gdy Drake był taki miły i opiekuńczy, czuła się skrępowana,
poza tym bała się, że w takiej chwili rozklei się przy nim i on
spostrzeże, ile tak naprawdę dla niej znaczy.
- Ale chyba nic nie stoi na przeszkodzie, żebyś poszła ze mną na
lunch? - spytał, a w zasadzie stwierdził z wyraznym rozbawieniem w
głosie;
Jego twarz miała jak zwykle nieprzenikniony wyraz i Olivia nie
wiedziała, o co mu chodzi. Wolała się nie dopytywać, bo pewnie i tak
by jej nie wyjaśnił.
Zrozumiała wszystko dopiero po wyjściu od prawnika.
Powiedział im, że ich szanse na uzyskanie prawa opieki nad Simonem
wzrosną, gdy będą potrafili dowieść, że są zgodną, szczęśliwą
rodziną. Doradził im, by często pokazywali się razem w miejscach
publicznych.
- Ale nawet gdy sąd uzna państwa za dobrą rodzinę, prawny
ojciec ma szanse na przyznanie mu dziecka - ostrzegł ich adwokat.
- Nie! - krzyknęła przestraszona Olivia,-Niemożliwe!
156
RS
- Proszę pani, Brian Harley może przekonać sąd, iż nie wiedział,
że nie jest biologicznym ojcem dziecka.
Olivia spojrzała pytająco na Drake'a. Zastanawiała się, jak wiele
powiedział adwokatowi, ale jego emocje ukryte były głęboko pod
maską obojętności.
- Wiedział, że nie jest to jego dziecko-wtrącił spokojnie Drake.
- Matka chłopca powiedziała to Brianowi, gdy była w ciąży.
- No cóż, mamy tylko słowo pańskiej żony przeciwko słowu
Harleya. Proszę nie zapominać, że zarejestrował chłopca jako swoje
dziecko. Przeciwko państwu przemawia fakt, że pani uciekła z
dzieckiem, to daje Harleyowi moralną przewagę, szczególnie, jeśli
będzie potrafił udowodnić, że starał się was odnalezć. - Adwokat
przedstawiał sprawę obiektywnie.
- Miałam poważne powody, żeby zdecydować się na taki krok -
powiedziała porywczo Olivia.
- Powinna pani w takim razie powiedzieć, jakie?
- Ja. - Olivia zająknęła się i spojrzała pytająco na Drake'a. Zdała
sobie sprawę, że to, co ma w tej sprawie do powiedzenia, może
zabrzmieć niezbyt wiarygodnie.
- Czy to takie ważne? - wszedł jej w słowo Drake, kierując to
pytanie do adwokata.
- Tak - zdecydowanym głosem odparł prawnik. - Jeśli mamy
dowieść, że Brian Harley nie nadaje się na ojca, musimy mieć na to
jakieś dowody.
157
RS
- Hm... ja nie potrafię niczego dowieść - powiedziała Olivia
słabym głosem. - Tak jak pan stwierdził, mamy tylko moje słowo
przeciwko jego.
- Zostawmy to na razie - zaproponował Drake.
- Oczywiście - zgodził się prawnik. - Na razie proszę się niczym
nie martwić, pani Arundell, mamy duże szanse, żeby wygrać tę
sprawę.
Olivii jednak wcale nie pocieszyło sformułowanie  duże
szanse", bo jej ojczym w najlepszym wypadku posiadał niewiele
mniejsze szanse niż oni na przyznanie mu opieki nad dzieckiem.
Po wizycie u prawnika Drake zabrał Olivię do eleganckiej
restauracji, Oczywiście znali go tam dobrze i powitali jak starego
bywalca. Olivia zdała sobie sprawę, że ostatni raz jadła poza domem
ponad pięć lat temu! Ale nawet wtedy nie bywała w tak
ekskluzywnych miejscach. Mimo że była ubrana w rzeczy, które kupił
jej Drake, to wydawało jej się, że wygląda gorzej niż większość
obecnych tu kobiet.
- Uśmiechnij się - szepnął Drake.
- Po co?
- Już zapomniałaś, co powiedział nam adwokat? Mamy
wyglądać jak szczęśliwa, kochająca się para, a ty masz minę, jakbym
zabrał cię na stypę. Auckland to nie takie znów duże miasto, z
pewnością spotkamy kogoś znajomego.
Olivia posłusznie wygięła wargi w uśmiech.
- Grzeczna dziewczynka - pochwalił ją Drake.
158
RS
Pochylił się w jej stronę, pieszczotliwie ujął jej dłoń w swoją i
uśmiechnął się najbardziej zabójczym ze swoich uśmiechów. Musiała
przyznać, że był świetnym aktorem, gdyby nie wiedziała, że to tylko
gra, może sama dałaby się na to nabrać.
Poza tym, dotknięcie jego dłoni podziałało na nią elektryzująco.
Miała nadzieję, że Drake nie wyczuł, że zadrżała przy
pierwszym muśnięciu jego palców. Wybawił ją kelner, który podał
karty i zaproponował drinki przed lunchem. Drake zamówił białe
wino. Kelner natychmiast po nie pobiegł.
- Smakuje ci? - spytał Drake, gdy Olivia upiła pierwszy łyk.
- Tak, bardzo.
- Cieszę się, bo to moje ulubione wino.
Drake podczas lunchu zabawiał ją opowiadaniami o wyczynach
swego wspólnika z Hawajów, który chciał dobrze poznać Nową
Zelandię, zanim założy tu filię swojej agencji turystycznej, Przejechał
więc na rowerze przez przełęcz Haast i wszystkie górskie trasy, które
dały się tylko pokonać na Południowej Wyspie, a swoją wyprawę
zakończył skokiem na linie z mostu w Kawerau Gorge niedaleko
Queenstown, Drake opowiadał o tym barwnie i ze swadą, Olivia
świetnie się bawiła i szczerze śmiała. Nie musiała niczego udawać, w
tej chwili naprawdę byli szczęśliwą rodziną. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • arachnea.htw.pl