najwyŜszą stawkę. Teraz Lang znalazł się pomiędzy młotem a kowadłem. Musiał albo
natychmiast poślubić Kirry, albo zrezygnować z niej na zawsze. Gdyby Lorna spełniła swoją
groźbę, Kirry straciłaby pracę. Kariera zawodowa miała dla niej ogromne znaczenie. Wiedział
aŜ za dobrze, jak waŜna moŜe stać się praca dla niektórych kobiet...
- Nic nie mówisz - zdziwiła się Kirry, kiedy wieczorem jechali odwiedzić Connie i
Boba. - Co się stało?
Zerknął na nią, po czym znów przeniósł wzrok na drogę.
- Zamyśliłem się. Czy widziałaś dzisiaj Eriksona? Kirry potrząsnęła głową i poczuła
ogarniający ją dreszcz.
- Czy mógłbyś włączyć ogrzewanie?
- Oczywiście. - Zmarszczył brwi. - Przeziębiłaś się?
- Nie, jestem tylko zmęczona i martwię się. Lancasterom nie spodobało się to, co
usłyszeli dziś od Lorny.
- Czy jesteś dobra w tym, co robisz?
- Tak, podobnie jak wiele innych osób. Przynajmniej jestem dosyć oryginalna. Tego
nie mogłabym powiedzieć o poczciwym Macku. - Na jej twarzy pojawił się lekki grymas. -
Nie lubi Lorny i nie cierpi pokazów mody. UwaŜa, Ŝe to nudne. Z pewnością nie wywiąŜe się
z tego zadania tak, jak ja bym to zrobiła. Nie spełni oczekiwań Lorny.
- A jaki ty miałaś pomysł? - zapytał z uśmiechem.
- Awangardowa choreografia z udziałem kilku przedstawicielek miejscowej śmietanki
towarzyskiej w roli modelek - wyjaśniła. - Nie tylko pojawią się na wybiegli w blasku
reflektorów, ale jeszcze pomogą sprzedać prezentowane kreacje. Ojciec jednej z
potencjalnych modelek jest właścicielem międzynarodowej sieci butików. Nawet Lorna nie
ma tego rodzaju kontaktów. - Wzruszyła ramionami. - Ale nie interesują ją moje pomysły.
Próbowałam opowiedzieć jej o swoich planach, ale zignorowała moje słowa. Nie chciała mnie
nawet wysłuchać.
- Szkoda, Ŝe Lorna nie ma Ŝadnej konkurencji - zauwaŜył Lang. - Mogłabyś utrzeć jej
nosa.
- Och, ma konkurencję, lecz reprezentuje ją inna agencja, która, jak wiem, do końca
roku nie planuje Ŝadnych promocji.
Lang obrzucił Kirry długim, uwaŜnym spojrzeniem.
- MoŜe powinnaś przejąć ster w swoje ręce. Dlaczego nie miałabyś przedstawić
konkurencji swoich pomysłów, oferując im usługi jako niezaleŜna agentka reklamowa?
- To byłoby nieetyczne - oburzyła się Kirry.
- ZłóŜ wymówienie, zmień pracę. Zaryzykuj.
- Lang, mam rachunki do opłacenia! - wykrzyknęła ze śmiechem. - Nie mogę podjąć
takiego ryzyka. Nie jestem hazardzistką.
- Ja równieŜ, z zasady, nie. Czasami jednak trzeba zaryzykować.
- Ty nigdy tego nie robisz.
- Nie? Poprosiłem cię o rękę.
Odwróciła wzrok, czując nagłe ukłucie w sercu.
- Źle to ująłem, prawda? - spytał cicho. - Przepraszam, próbowałem cię rozweselić.
Przez chwilę patrzyła na niego w milczeniu.
- MoŜemy pozostać narzeczonymi przez jakiś czas, dopóki nie zdecyduję się, co
zrobić: zostać w agencji czy zmienić pracę. Ale nie będę traktowała tych zaręczyn powaŜnie i
chcę, byś ty równieŜ czuł się wolny. Przez pewien czas moŜesz mieć wyrzuty sumienia, ale
szybko się z nimi uporasz. Nic się nie stało. Po prostu kochaliśmy się. Ludzie wciąŜ to robią.
To nic wielkiego.
- Dla mnie to ma znaczenie - powiedział krótko.
- A jeśli ty uwaŜasz to za taką błahostkę, dlaczego nie zrobiłaś tego wcześniej z innym
męŜczyzną?
Odchyliła głowę do tyłu.
- Wiesz dlaczego - odparła spokojnie. - PoniewaŜ naleŜę i zawsze naleŜałam do ciebie. [ Pobierz całość w formacie PDF ]