[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Byliśmy razem - odpowiedziała, czując, \e delikatny rumieniec zaró\owił jej
policzki.
- Naprawdę? - zdziwił się Mack.
- Lang i ja jesteśmy zaręczeni - dodała.
Tym razem na twarzy Macka pojawił się promienny uśmiech.
- GratulujÄ™.
- Na to mo\e być jeszcze za wcześnie. Nie mamy na razie \adnych powa\nych
planów.
- Nigdy nic nie wiadomo. Lang wydaje mi się osobą dosyć impulsywną - zauwa\ył
Mack.
- Takie wra\enie odnosi większość ludzi. W rzeczywistości jednak jest bardzo
ostro\ny. - Znała go od tak dawna. - Jest bardzo skrupulatny i zawsze musi najpierw wszystko
gruntownie przemyśleć.
Ju\ w swoim gabinecie Kirry raz jeszcze zastanowiła się nad tym, co powiedziała
Mackowi. Lang był naprawdę niezwykle ostro\ny. Zawsze rozwa\ał dokładnie ka\dą rzecz,
zanim podjął jakąkolwiek decyzję. Nigdy nie kierował się emocjami. Dlaczego więc
zachował się w tak nietypowy dla siebie sposób dzisiejszego ranka? Czy\by rzeczywiście
stracił głowę? A mo\e zmienił się na tyle, \e powa\nie brał teraz pod uwagę mo\liwość
poślubienia jej?
Nie miała zbyt wiele czasu, by zastanawiać się nad tym. Po raz kolejny zadzwoniła
zdenerwowana Lorna McLane.
- Gdzie się pani podziewa, panno Campbell? - spytała poirytowanym tonem. -
Naprawdę nie mam tyle czasu, \eby spędzić pół dnia na poszukiwaniu pani. Jest pani
zainteresowana tym zleceniem czy nie?
Kirry ugryzła się w język, by nie wyznać Lornie prawdy.
- Oczywiście, \e tak, panno McLane - powiedziała uspokajająco. - Przykro mi, ale
niezwykle wa\ne sprawy zatrzymały mnie dzisiaj w drodze do pracy.
- Związane z Langiem? - spytała z wyrazną złością rozmówczyni Kirry.
Kirry ścisnęła mocniej słuchawkę.
- Ma pani rację - odparła krótko.
- Ty mała latawico - syknęła Lorna.
- Lang i ja jesteśmy zaręczeni, panno McLane - poinformowała ją Kirry. - A nasze
\ycie osobiste jest naszÄ… prywatnÄ… sprawÄ…!
W odpowiedzi Kirry usłyszała jakby okrzyk zdziwienia, a potem głośny, zdyszany
oddech.
- To niemo\liwe... On nie nale\y do tego rodzaju mÄ™\czyzn! KÅ‚amiesz!
- Jeśli tak uwa\asz, mo\esz zapytać Langa.
- Dzwoniłam do niego kilka razy, ale nigdzie go nie ma. Pewnie byliście razem.
- Miałam trochę problemów. Lang uczył mnie zasad samoobrony - odparła Kirry.
- I pewnie kilku innych sztuczek. Jest fantastycznym kochankiem, prawda? - ciągnęła
Lorna. - Ale z przyjmowaniem gratulacji zaczekaj, a\ rzeczywiście zaciągniesz go przed
ołtarz. My te\ byliśmy kiedyś zaręczeni. On nie chce mieć dzieci, wiesz o tym? - dodała z
fałszywą słodyczą w głosie. - Chce absolutnej wolności, by zawsze móc robić to, na co ma
ochotę, tak więc dzieci są absolutnie wykluczone.
- On pragnie dzieci. Oboje ich chcemy - zaprzeczyła cichym głosem Kirry.
- Rzeczywiście? Radzę ci dobrze się o tym upewnić.
- Panno McLane, to naprawdÄ™ nie...
- Do zobaczenia na lunchu - ciągnęła nie zra\ona Lorna. - Poprosiłam Lancasterów, by
towarzyszyli nam, kiedy będziemy omawiały szczegóły promocji. Zdecydowanie wolałabym,
\eby to pani kolega, Mack, zajmował się zorganizowaniem tej imprezy. Stwierdzam, \e
kobiety z du\o większym oporem przyjmują moje sugestie.
Wcale mnie to nie dziwi, pomyślała Kirry, choć nie śmiała powiedzieć tego głośno.
Wyobraziła sobie pannę McLane owiniętą od stóp do głowy w zieloną satynę upiętą
szpilkami. To pomogło jej zachować zimną krew.
- Osobiście nie miałabym nic przeciwko temu, by Mack mnie zastąpił - oświadczyła
Kirry, zdając sobie sprawę, \e Mack najprawdopodobniej zechce ją za to zabić. Nie darzył
Lorny szczególną sympatią.
- A więc będzie mo\na załatwić tę sprawę dyskretnie. Bardzo się z tego cieszę.
- Do zobaczenia. Omówimy wszystko podczas lunchu.
- Owszem - odrzekła Lorna, a jej słowa zabrzmiały jak grozba.
ROZDZIAA ÓSMY
Lorna przygotowała dla Kirry niespodziankę. W restauracji pojawili się nie tylko
Lancasterowie, ale równie\ Lang, który wydawał się spięty i poirytowany.
- Jestem pewna, \e nie masz nic przeciw temu, by przyłączył się do nas Lang -
powitała Kirry Lorna.
- Pomyślałam te\, \e mo\esz zechcieć podzielić się z Lancasterami swoją radosną
nowinÄ….
Odeszła w obłoku intensywnej woni drogich perfum, by powitać elegancko ubranych [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • arachnea.htw.pl