[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Baba zadzwoniła do furtki punktualnie o dziewiątej, jak się umówiła. Na chodniku przed
ogrodzeniem zaparkowała pomidorowego yarisa. Miała dobrą figurę, co zaobserwował pan Pultok
przez okno. Była też dobrze ubrana (żadne dżinsy i kurtka, tylko stonowana, beżowa garsonka w
paseczki) i do¬skonale uczesana (pani Lila osobiÅ›cie upięła Marii koczek, który uznaÅ‚a za
 służbowy").
Prezes lokalnego oddziału dużego banku? Nie. Garkotłuk klasy lux.
«14
95
Pan poczuł coś w rodzaju zadowolenia. Poprzednie służące zatrudniane przez Ginkę prezencją nie
umywały się do tej. Inna rzecz, że prezencją kuchty człowiek się nie naje. Trzeba będzie najpierw ją
sprawdzić, a potem się zobaczy.  Profesjonalna pani domu, tak?  zagrzmiał donośnym
głosem, otwierając drzwi.  Tak to pani nazwała?
 Profesjonalna gospodyni domowa  uśmiechnęła się kuchta. Niebrzydka i z bliska,
pomyślał pan, coraz bardziej zadowolony.  Nazywam się Maria Strachocińska.
 No, dla nas pani będzie raczej Marysią  raczej stwierdził, niż spytał pan.  Proszę wejść.
Moja żona jeszcze nie wstała. Psy, na szczęście, też. Ale z nią już pani rozmawiała, teraz pora na
mnie.
 Jak pan sobie życzy.  %7łyczę sobie. Na początek możesz mi zrobić kawy. Gdybyś była
domyślna i przyniosła bułki, tobyś nie musiała po nie teraz lecieć&
 Chwileczkę.  Maria uniosła dłoń i słowotok pana ustał.  Umawiałam się z pana
małżonkÄ…, że dziÅ› zapoznajÄ™ siÄ™ z do¬mem i z tym, co trzeba zrobić. JeÅ›li zacznÄ™ chaotycznie robić
wszystko naraz, nie zrobiÄ™ tak naprawdÄ™ niczego.
 I ja mam za to płacić? Będzie się pani& będziesz się cały dzień obijać za moje pieniądze?
 Planowanie jest pracą. Proszę pana, oczywiście mogę zaparzyć panu kawy, już znam
państwa ekspres, ale przy tej kawie chciałabym panu kilka rzeczy wyjaśnić. Dla dobra naszej
współpracy.
 To nie ma być współpraca, tylko praca dla mnie  skorygo¬waÅ‚ pan.  Dla mnie, za moje.
A ja nie lubię z ekspresu. Tylko fusianeczkę. Jest w szafce. Możesz zrobić dla siebie też. Jedną
kawą na początek mogę cię poczęstować, ale nie wyobrażaj sobie, że będziesz tu piła i jadła. Ty
masz tu pracować. Pra-co-wać  dodał, kontent ze swojej stanowczości. _ Rozumiem. Filiżanki& a,
nie filiżanki, tylko kubki, tak? Zajrzała do kubka i skonstatowała, że jest w środku pokryty
brunatnym nalotem herbacianym, a jego brzeg zdobią ślady aminowej szminki. _ Zmywarka nie
domywa  mruknÄ…Å‚ pan, trochÄ™ jakby speszony.
 Używają państwo programów oszczędnościowych, co?
 Możliwe. %7łona zmywa. To znaczy nastawia.
 Będę chciała państwa przekonać do innych metod. Ale to nie teraz. Pozwoli pan, że umyję
porzÄ…dnie te dwa kubeczki.
Widok gąbki służącej do celów kuchennych, wstrząsnął Marią. Nalała na nią sporo płynu,
przeprała, a następnie umyła kubki. Wypłukała bardzo, ale to bardzo starannie i zrobiła dwie kawy.
Pan posłodził sobie kawę i podsunął cukierniczkę Marii. Zakonotowała sobie, że śliczne
cynowe naczyńko również wymaga doczyszczenia.
 Nie słodzę, dziękuję. Jeśli można, przedstawię panu swoje warunki. Pan je przyjmie albo
nie.
 A może to ja przedstawię swoje warunki? Ostatecznie to ja mam płacić, więc chyba mam
jakieÅ› prawa.
 Oczywiście, tylko że, widzi pan, jeśli pańskie warunki podobne są do tego, co mi
zaproponowała pani Gina, to mnie one nie interesują. Proponuję tak: powiem swoje, a jeśli panu nie
będzie to odpowiadać, odejdę, przepraszając pana za stracony czas.
 Od kiedy to służące dyktują warunki? No dobrze, mów. Maria uśmiechnęła się
zniewalajÄ…co.
 Przede wszystkim nie jestem służącą, tylko gospodynią. Mówiłam to już wiele razy. To
oznacza, że nie biegnę na każde skinienie, aby wykonywać chaotycznie wydawane polecenia, tylko
sama planuję sobie pracę. A ta praca obejmuje całkowite prowadzenie domu. Począwszy od
doprowadzenia go do porzÄ…dku i czystoÅ›ci, co potrwa kilka dni, bo dom tego wy¬maga, poprzez jej
utrzymanie, codzienne gotowanie obiadów i kolacji, bieżące pranie, prasowanie, załatwianie
domowych spraw urzędowych, typu PIT-y i rachunki&
 Rachunki płacimy bezpośrednio z konta  wtrącił pan, żeby coś powiedzieć, poczuł się
bowiem nagle nieco zdomi¬nowany przez eleganckiego garkotÅ‚uka.
 Doskonała decyzja  pochwalił garkotłuk.  Generalnie, jak pan widzi, robię wszystko, co
należy do gospodyni domowej. Jeśli trzeba, potrafię dopomóc dzieciom w przedmiotach
hu¬manistycznych, w pozostaÅ‚ych przeważnie też. MogÄ™ dojrzeć ogrodu, chociaż, jak rozumiem,
zajmuje się nim profesjonalny ogrodnik. Jestem w stanie go dopilnować, jeśli zajdzie taka [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • arachnea.htw.pl