była taka ślepa...
Patrzyli sobie głęboko w oczy.
Czekała. Ale nie pochylił się, nie zmniejszył dzielącej
ich odległości. Mijały sekundy. Może zle odczytała jego
intencje? Może za tym dotykiem nic się nie kryło? Za
wstydzona, opuściła rękę.
Anthony miałby się nią interesować? Pragnąć jej?
Nie, ten pomysł jest niedorzeczny. Potrząsnęła głową.
Chyba zwariowała. Cofnęła się i przybierając rzeczowy
ton, oznajmiła:
- Nie sądzę, żeby ten ktoś tu wrócił.
Anthony cofnął rękę.
- Przypuszczam, że masz rację.
Anula & Irena
scandalous
- Ale nadal się upierasz, żeby zostać?
Potwierdził skinieniem głowy.
- W takim razie przyniosÄ™ koc i poduszkÄ™.
Unikając jego spojrzenia, podeszła do komody. Naj
wyrazniej błędnie odczytała sygnały. Dla niego jest jedną
z wielu kobiet, jakie spotkał. Jedną z wielu, które uległy
jego nieodpartemu urokowi.
Wyciągnęła z szuflady miękką poduszkę oraz beżowy
koc. Dobrze, że nie zrobiła z siebie idiotki. Lepiej z góry
wiedzieć, co jest grane i na co można liczyć. Nie chciała
by być kolejnym odfajkowąnym nazwiskiem w kalen
darzyku Anthony'ego.
Wiedział, że nie zaśnie. Po pierwsze, nogi zwisały mu
z oparcia sofy; po drugie, był za bardzo podniecony, żeby
usnąć; a po trzecie, nie dawało mu spokoju wspomnienie
zamglonych oczu Joan.
Spodobała mu się od pierwszego wejrzenia. Uważał, że
jest atrakcyjną, pełną wdzięku, niezwykle pociągającą
kobietą. Naturalnie niczego nie dał po sobie poznać. Ukrył
swe emocje, gdyż w owym czasie była szczęśliwą mężatką.
Niedługo potem owdowiała, więc tym bardziej nie
wypadało jej uwodzić. A pózniej... pózniej zaczęła się
cieszyć coraz większym poważaniem. Oczywiście nadal
była jedną z najbardziej szanowanych autorek i nie miał
prawa wodzić za nią pożądliwym wzrokiem. Mimo że
był środek nocy. Mimo że w krótkiej ponętnej koszuli
nocnej wyglądała jak bogini. Mimo że jej oczy błagały
go, aby wziął ją w objęcia i całował do utraty tchu.
Ale nie mógł jej pocałować. Nie mógł jej dotknąć.
Nawet nie powinien myśleć o takich rzeczach, jak poca
Å‚unki czy pieszczoty.
Anula & Irena
scandalous
Przyjechał do Indigo, by rozpostrzeć nad nią skrzydła;
by pomóc jej uporać się z kłopotami; by dopilnować, aby
najnowsze rewelacje" nie zniszczyły jej kariery.
Leżąc na wąskim łożu tortur, poprawił poduszkę i pod
kurczył zdrętwiałe nogi. Musi wymyślić, jak namówić
Joan na rozmowÄ™ z dziennikarzem, z prawdziwym dzien
nikarzem, którego sam dla niej wybierze, a nie z jakimś
nędznym pismakiem, który gotów jest koczować pół nocy
na werandzie. Jeżeli umiejętnie wszystkim pokieruje, ka
riera Joan tylko na tym zyska, a jej prywatność nie ucierpi.
Parę minut po szóstej usłyszał nad głową kroki. Uznał,
że to Joan krząta się po sypialni; Heather jakoś nie wyda
wała mu się osobą, która zrywa się o świcie. Zmęczony,
trochę niewyspany, spuścił nogi na podłogę i usiadł.
W porządku, zdarzało mu się w miarę sprawnie funk
cjonować po całkiem nieprzespanej nocy. A jeśli chodzi
o pożądanie... no cóż, potrafi nad nim zapanować.
Rzadko dokuczały mu wyrzuty sumienia, zwłaszcza
gdy wiedział, że cel uświęca środki. Kiedy więc przy
porannej kawie Joan oświadczyła, że jest umówiona
z fryzjerkÄ… w Lafayette, Anthony natychmiast zaczÄ…Å‚
kombinować, jak by najlepiej wykorzystać ten czas.
Cieszył się, że choć na kilka godzin Joan zniknie
z Indigo; w Lafayette będzie jedną z wielu anonimowych
osób. Nie bez znaczenia był też fakt, że w Lafayette
znajduje się nieduża stacja telewizyjna; będzie miał oka
zję porozmawiać wstępnie o wywiadzie.
Zaproponował, żeby obie panie skorzystały ze wszyst
kich usług, jakie salon ma do zaoferowania, nie tylko
z fryzjera, ale również z kosmetyczki i manikiurzystki.
Agencja Prism, powiedział, pokryje koszty. Nie wiedział,
Anula & Irena
scandalous
czy jego plan siÄ™ powiedzie, ale skoro Joan znajdzie siÄ™
w odległości zaledwie kilku kilometrów od studia telewi
zyjnego, niech będzie gotowa do występu.
Siedział w salonie na miękkiej, skórzanej kanapie
i popijając darmową kawę, czekał cierpliwie na rozmowę
z dyrektorem programu informacyjnego stacji KCLA.
Przypuszczalnie gdyby wymienił nazwisko Joan, sekre
tarka połączyłaby go znacznie szybciej, ale cóż, ma czas.
O Joan zamierzał rozmawiać jedynie z człowiekiem wła
dnym podejmować decyzje.
Obok na stoliku leżała lokalna gazeta. Na trzeciej
stronie znalazł artykuł o Joan. Zamieszczono również jej
zdjęcie, ale takie sprzed lat, więc nie sądził, aby rozpo
znały ją na nim pracownice salonu lub klientki. Zwłasz
cza teraz, gdy włosy miała mokre, poprzetykane paskami
folii, a twarz całkiem pozbawioną makijażu.
Napotkawszy jej spojrzenie, uśmiechnął się przyjaz
nie. Po raz pierwszy od jego przyjazdu na Południe spra
wiała wrażenie odprężonej.
- Raymond Miller - odezwał się nagle głos na drugim
końcu linii.
Anthony oderwał wzrok od Joan i skupił się na spra
wach zawodowych.
- Panie Miller, nazywam siÄ™ Verdun. Anthony Ve-
rdun.
- Wiem, sekretarka mi powtórzyła.
- Dziękuję, że zechciał mi pan poświęcić parę minut.
Pracuję w Agencji Literackiej Prism, która ma siedzibę
w Nowym Jorku.
- To jakiś żart?
- Bynajmniej. Reprezentuję Joan Bateman, która pu
blikuje pod pseudo...
Anula & Irena
scandalous
- Wiem, kim jest Joan Bateman - przerwał mu Mil
ler. - Zostawiłem trzy wiadomości w pana biurze.
- Jestem obecnie w Lafayette.
- Naprawdę? - W głosie Millera można było wyczuć
wyrazną zmianę. - Proszę mi mówić Ray.
Anthony uśmiechnął się pod nosem.
- W porządku, Ray. Chciałbym ci zadać jedno pyta
nie: czy jesteś w stanie załatwić wywiad na żywo?
- Proponujesz mi wywiad z Joan Bateman?
- Powiedzmy, że na razie badam teren.
- Masz inną ofertę? Ktoś płaci lepiej?
- Nie chodzi o pieniÄ…dze.
- A o co?
- Nie odpowiedziałeś na pytanie. O wywiad na żywo
- Czy jestem w stanie go załatwić? Absolutnie. Po
czekaj moment... - Mężczyzna przykrył ręką słuchawka
i wydał komuś jakieś polecenia. - Już. Przepraszam cię
Anthony.
- Nie szkodzi. Słuchaj, będę z tobą szczery. Joan jest
dość nieśmiała. Nie wiem, czy da się dziś namówić.
Mężczyzna na drugim końcu linii cicho się roześmiał.
- DostosujÄ™ siÄ™. Kiedy tylko dasz mi znak.
- Zwietnie. Chciałbym, żeby ewentualny wywiad
z nią przeprowadziła kobieta. Ktoś spokojny, bez agresy
wnej maniery. Będę Joan towarzyszył, oczywiście nie na
wizji. W razie czego przerwÄ™ tÄ™ rozmowÄ™.
- Mogę zaproponować Charlotte Newcastle z Los
Angeles.
Anthony pokręcił głową.
- Nie, to musi być wywiad w cztery oczy. W studiu
Nie przez telefon czy inne Å‚Ä…cza.
Ray zawahał się.
Anula & Irena
scandalous
- Hm, z tym może być pewien problem...
- Inna możliwość nie wchodzi w grę - oznajmił An-
thony. Zależało mu na cichej, intymnej atmosferze i roz
mowie dwóch kobiet. Gdyby jedna miała być na miejscu,
a druga na zachodnim wybrzeżu... Nie, to odpada.
- W tej sytuacji pozostaje jedynie Karen St. Claire.
Zajmuje się działem miejskim i sprawami kulinarnymi. [ Pobierz całość w formacie PDF ]