X

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Odnalezienie rannego zwierzęcia trwało dość długo, ale
szukał jej wytrwale, bo nie mógł znieść myśli, że wiel�
kooka łania musiałaby znosić ból jeszcze przez wiele go�
dzin, zanim nieuchronnie padłaby ofiarą jakiegoś drapież�
nika. Grant rzadko ingerował w naturalny bieg zdarzeń,
ale w spojrzeniu cierpiącego zwierzęcia dostrzegł prośbę
o pomoc i nie mógł pozostać na nią obojętny.
Zatrzymał się w drzwiach i patrzył, jak Mercy wpraw�
nie czyści broń. Od razu było widać, że ta kobieta umie
obchodzić się z bronią, chociaż pewnie częściej miała
do czynienia z innym kalibrem, używanym do poskra�
miania najgrozniejszych drapieżników świata, tych dwu�
nożnych.
Znów uderzyła go dysproporcja między drobną bu�
dową Mercy i wykonywanym przez nią zawodem. Spró�
bował ją sobie wyobrazić, jak obezwładnia jakiegoś sil�
nego, agresywnego pijaka albo opornego rabusia czy wła�
mywacza. Przypomniał sobie, jak zauroczyła Jokera i do�
szedł do wniosku, że w pracy zapewne również posługuje
się raczej urokiem osobistym i inteligencją, a nie brutalną
siłą i przemocą.
Mercy tymczasem zakończyła pracę i odłożyła przy�
bory. Grant wszedł do gabinetu.
- Chcesz sprawdzić efekt? - zapytała, nie oglądając
się. Zrozumiał, że od samego początku zdawała sobie
sprawę z jego obecności.
- Nie. To jasne, że znasz się na broni.
- Dziękuję. - Wskazała na uchwyt na ścianie obok
gabloty. - Tam jest miejsce tego remingtona?
- Owszem.
Mercy nie ruszyła się.
- W takim razie ty musisz go tam położyć. %7łeby do�
sięgnąć tej półki, musiałabym stanąć na kanapie.
Przedtem nigdy nie przyszło mu do głowy, że uchwyt
może być dla kogoś zawieszony zbyt wysoko. Jego ojciec
był wyższy od niego, matka miała metr siedemdziesiąt
wzrostu. Znów z podziwem pomyślał o tym, że Mercy
osiągnęła tak wiele, będąc tak drobnej budowy. Właśnie
kładł broń na miejsce, kiedy żołądek głośno przypomniał
mu o drugim zapachu. Trochę zawstydzony zerknął na
Mercy. Uśmiechała się od ucha do ucha.
- Aż cieknie ślinka, co?
- Myślałem, że nie umiesz gotować.
- Bo nie umiem. Ale piekę doskonale. Nie masz nic
przeciwko temu, że wtargnęłam do twojej kuchni?
- Ależ skąd - zapewnił. - Zwłaszcza kiedy rezultat
twojej działalności tak wspaniale pachnie. Kiedy ten aro�
mat się rozejdzie, na ranczu mogą wybuchnąć zamieszki.
- Upiekłam trzy bochenki. Powinno starczyć dla
wszystkich.
- Zrobiłaś tyle innych rzeczy. Kiedy znalazłaś na
wszystko czas?
Niczego się nie wyparła, tylko lekko wzruszyła ra�
mionami.
- Miałam na to cały dzień.
- Zdawało mi się, że przyjechałaś tutaj... odzyskać
formę.
Przez jej twarz przebiegł znajomy cień.
- Nie potrafię siedzieć bezczynnie - oznajmiła. - Le�
piej się czuję, kiedy coś robię.
Trudno mu było się z nią spierać. Po śmierci ojca tyl�
ko wytężona praca pozwalała mu jakoś przetrwać. Całymi
dniami pracował ze wszystkich sił, a wieczorem padał
wyczerpany na łóżko i zasypiał jak kamień. Niestety, mi�
mo zmęczenia dręczyły go sny, ale przy odrobinie szczę�
ścia rano już o nich nie pamiętał. W końcu zbladły, zo�
stawiając po sobie tylko powracający od czasu do czasu
smutek. Ich miejsce stopniowo zajęły pogodne wspo�
mnienia.
Ciekawe, kiedy Mercy będzie mogła myśleć o zabi�
tym przyjacielu bez cienia rozpaczy w oczach.
Kilka dni pózniej zdarzyło się Grantowi coś, co nie
przytrafiało mu się często. Miał wolny wieczór i posta-
nowił wykorzystać go na lekturę. Musiał przyznać, że
mógł sobie pozwolić na ten luksus dzięki Mercy. Z włas�
nej nieprzymuszonej woli wykonała na ranczu niezliczo�
ną liczbę małych napraw, które on zwykle odkładał na
pózniej i musiał się nimi zajmować wieczorami, po całym
dniu wytężonej pracy przy zwierzętach i na pastwiskach.
Przez to nigdy nie miał czasu na nieliczne w swoim życiu
przyjemności.
Westchnął z satysfakcją i zagłębił się w wygodnym,
skórzanym fotelu ojca, opierając stopy na podnóżku.
Przez kilka minut po prostu siedział z książką w ręku
i cieszył się perspektywą dwugodzinnej spokojnej lektu�
ry. Oczy same mu się zamknęły, gdy leniwie się zasta�
nawiał, co też porabia Mercy. Kiedy przyjechał do domu,
flirtowała z Jokerem, ale potem już jej nie widział. Wziął
prysznic, wyjątkowo długi, ponieważ przyszło mu dziś
ratować cielę, które ugrzęzło w błotnistym bajorze na po�
łudniowej równinie. Pod koniec całej operacji był bar�
dziej ubłocony niż żałośnie ryczące zwierzę. Gdy dotarł
do domu, warstwa błota na skórze zmieniła się w twardą
skorupę.
Gwałtownie otworzył oczy, ze świadomością, że coś
się zmieniło. W gabinecie panowały ciemności. Półprzy�
tomnie pomyślał, że żarówka się przepaliła. Nagle zdał
sobie sprawę, że jest czymś przykryty i dopiero po chwili
rozpoznał pled zdjęty z oparcia kanapy. Wysunął spod
niego rękę i zapalił lampę. W jej świetle zobaczył swoją
książkę, starannie odłożoną na podręczny stolik. Zegar [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • arachnea.htw.pl
  • Drogi uĹźytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.