w tych stronach i snuło złowrogie sieci. Skąpe strumyki spływające z Ered Gorgo-
roth były zatrute, niebezpieczne dla wszystkich istot. Ktokolwiek bowiem skosz-
tował tej wody, wchłaniał wraz z nią jady ciemności, popadał w obłęd i w rozpacz.
Toteż wszelkie żywe stworzenia omijały Nan Dungortheb, a Noldorowie, jeśli
konieczność ich zmuszała do wędrowania tędy, trzymali się ścieżek wytyczonych
jak najbliżej granic Doriathu, jak najdalej od upiornych gór. Droga ta istniała od
pradawnych czasów, wcześniejszych niż powrót Morgotha do Zródziemia, a pro-
wadziła na wschód do Esgalduiny, nad którą jeszcze w dniach Oblężenia przerzu-
cony był most Iant Iaur, a dalej przez Dor Dinen, Milczący Kraj, brodem Aros-
siach na drugi brzeg rzeki Aros do północnych marchii Beleriandu, gdzie osiedli
synowie Feanora.
Na południe od Nan Dungortheb ciągnęły się strzeżone lasy Doriathu, dzie-
dzina Thingola, a granic jego państwa nikt nie mógł przekroczyć wbrew woli
Ukrytego Króla. Północną, mniejszą część Doriathu, las Neldoreth, opasywała od
wschodu i południa ciemna Esgalduina, skręcająca na zachód pośrodku tej krainy;
pomiędzy rzekami Aros i Esgalduina ciągnęła się większa i bujniejsza od Neldo-
reth puszcza, zwana Regionem. Na południowym brzegu Esgalduiny, w miejscu,
gdzie rzeka skręcała na zachód ku Sirionowi, znajdowały się groty Menegroth;
cały Doriath leżał na wschód od Sirionu, z wyjątkiem wąskiego lesistego terenu
pomiędzy miejscem, gdzie Teiglin spotykał się z Sirionem, a Stawami Półmroku.
Mieszkańcy Doriathu nazywali ten las Nivrimem, to jest Marchią Zachodnią;
rosły tam olbrzymie dęby. Meliana objęła ten las swoją Obręczą, aby Thingol za-
chował niepodzielną władzę chociaż nad jednym odcinkiem Sirionu, rzeki, którą
108
kochała przez wzgląd na Ulma.
Na południo-zachód od Doriathu, gdzie Aros wpadał do Sirionu, rzeka płynęła
wśród rozlewisk i moczarów, zwalniając bieg i rozgałęziając się na liczne kana-
ły. Ta okolica nazywała się Aelin-uial, Stawy Półmroku, gdyż osnuwała ją mgła
i czary Meliany.
Północna część Beleriandu była do tej linii pochylona ku południowi, tu
wszakże przechodziła w równinę, wskutek czego Sirion zwalniał swój bieg. Lecz
na południe od Aelin-uial teren nagle i stromo opadał, tworząc wysoki próg po-
między górnym a dolnym biegiem Sirionu; kto by z południa patrzał ku północy,
widziałby jak gdyby niekończący się łańcuch wzgórz, rozciągnięty na zachód za
Narog aż po Eglarest, a na wschód aż po Amon Ereb, niemal do dalekiego Gelio-
nu. Narog płynął przez te wzgórza głębokim wąwozem, tworząc bystrzyny, lecz
nie wodospady, a na jego zachodnim brzegu wznosiły się wielkie lesiste pagó-
ry Taur-en-Faroth. Na zachodnim brzegu wąwozu, tam gdzie gwałtownie spadał
z wysokiego Farothu do Narogu krótki, spieniony potok Ringwil, Finrod zało-
żył swój gród Nargothrond. Około dwudziestu pięciu staj na wschód od wąwozu
Nargothrondu był na Sirionie, poniżej stawów, potężny wodospad, a za nim rzeka
nieoczekiwanie kryła się pod ziemię w tunelach, wydrążonych siłą spadającej wo-
dy, i dopiero o trzy staje dalej na południe wydobywała się znów na powierzchnię
z głośnym szumem, w chmurach piany, spod skalistego sklepienia u podnóża gór,
zwanego Bramą Sirionu.
Aańcuch wzgórz dzielący w poprzek całą krainę nazwano Andramem, czyli
Wielkim Murem; biegł on od Nargothrondu na wschód do Ramdalu, czyli Koń-
ca Muru, leżącego w Beleriandzie Wschodnim. Lecz w swej wschodniej części
Mur był niższy i mniej stromy, dolina Gelionu bowiem stopniowo pochylała się
z północy na południe tak, że Gelion na całej długości swego biegu nie tworzył
wodospadów ani bystrzyn, lecz płynął szybciej niż Sirion. Między Ramdalem
a Gelionem wznosiło się pojedyncze wzgórze o szerokiej podstawie i łagodnych
zboczach; wydawało się jednak potężniejsze, niż było w rzeczywistości, ponie-
waż stało samotnie. Był to Amon Ereb. Tutaj właśnie poległ Denethor, władca
Nandorów osiadłych
w Ossiriandzie, spiesząc na pomoc Thingolowi w owych dniach, gdy po raz [ Pobierz całość w formacie PDF ]