skłonność do krzywdzenia kobiet. Potem dowiedziałem się, że nie odziedziczyłem
po nim niczego. I po pierwszym szoku odczułem prawdziwą ulgę. Przez niego nie
121
S
R
mogłem znieść ludzi, którzy zdradzali swoich partnerów. I prawdopodobnie dlatego
tak zareagowałem, gdy dowiedziałem się, że jesteś mężatką.
Zamknął oczy. Lily pogłaskał go po ciemnych włosach.
- To nie była twoja wina! - zawołała. - Wiedziałam, że nie powinnam tak
postępować, ale kiedy chodzi o ciebie, nie można mi ufać. Wiesz, spodoba mi się
bycie twoją kochanką.
- Kochanką! - powtórzył i spojrzał na nią jak na wariatkę. - O czym ty
mówisz? Chcę, żebyś została moją żoną!
Wyraz zdumienia na jej twarzy powoli zastąpiła radość.
- Chcesz się ze mną ożenić?
Ujął jej twarz w dłonie.
- Oczywiście, że chcę się z tobą ożenić - zaśmiał się. - Kocham cię. Zawsze
będę cię kochał i nie mogę wyobrazić sobie życia bez ciebie.
- A nie boisz się, że skoro raz zdradziłam, mogę to zrobić znowu?
- Nie, nigdy. Powierzyłbym ci swoje życie.
- Chodz już, Lily. Fotograf czeka.
- Idę! - krzyknęła Lily do Angel, która już wybiegała na taras, gdzie zebrali się
pozostali goście.
Wzrok Lily przyciągnęła oprawiona w pozłacaną ramkę fotografia stojąca na
małym fortepianie. Wzięła ją do ręki i popatrzyła na rozpromienioną pannę młodą,
wpatrzoną w przystojnego męża. Musiała być jedną z niewielu panien młodych,
której gratulowano, że do dnia ślubu przybrała na wadze około dziesięciu funtów.
Santiago, przypomniała sobie, był szczególnie zadowolony, że odzyskała swoje
krągłości.
To był najszczęśliwszy dzień jej życia. Była tak szczęśliwa, że nie uwierzyła,
kiedy obiecał, że czekają ich lepsze dni. Miał rację, a ten dzień był jednym z nich,
dniem wyjątkowym. Chrzciny ich syna Raula.
122
S
R
- Czekają na ciebie, Lily.
Uniosła głowę i uśmiechnęła się do Santiaga, który stał, trzymając maleńkiego
syna w ramionach. Odstawiła fotografię i podeszła do niego na palcach.
- Wygląda jak anioł - powiedziała, zerkając na ciemnowłose niemowlę.
- Tak - przytaknął dumny ojciec. - Ale poczekaj, aż skierują na niego
obiektyw. Zacznie wrzeszczeć ze wszystkich sił. Tak jak to zrobił podczas chrztu.
- Pewnie masz rację. - Popatrzyła na fotografię. - Uwierzysz, że dopiero rok
temu wzięliśmy ślub? Tyle się wydarzyło. Wiesz, jestem taka szczęśliwa, że
chwilami czuję lęk - wyznała, podnosząc z czułością dłoń do jego twarzy.
Spojrzenie Santiaga przesunęło się z dziecka w jego ramionach na twarz
ukochanej kobiety; uśmiechnął się.
- Nie bój się, querida. Zawsze będę przy tobie.
Lily, z sercem pełnym szczęścia, zamrugała, by powstrzymać łzy radości. Mąż
nie odstępował jej podczas ciąży, przeganiając lęki, że los mógłby znowu odebrać
im dziecko, którego tak rozpaczliwie pragnęli.
- I ja będę przy tobie, mój kochany, i zawsze będziemy przy naszym maluszku
- powiedziała, dotykając ciemnej główki dziecka. - Wiesz, kiedyś uważałam, że
mam pecha. Teraz wiem, że jestem najszczęśliwszą kobietą na świecie!
123
S
R [ Pobierz całość w formacie PDF ]