mnie zamiłowanie do wielu przedmiotów, jak na przykład matematyki, języków obcych,
muzyki. Moja matka była bardzo muzykalna, ojciec już nie. Nie czułem się raczej mocny z
muzyki, ale kiedy w wieku 14 lat zacząłem się uczyć grać na wiolonczeli, bardzo to
polubiłem. Ojciec Otto, który uczył mnie gry na tym instrumencie, pokazał mi, jak mogę w
wieku dojrzewania kształtować swój głos. Sam nie był perfekcjonistą, ale miał dobre
wyczucie dla zdolności i możliwości uczniów. Od kiedy obudziła się we mnie miłość do
muzyki, stała się dla mnie ważnym zródłem, z którego mogę czerpać. Chętnie słucham
kantat Bacha, często przez słuchawki, żeby całkowicie oddać się słuchaniu. Dotykam
wtedy moich duchowych tęsknot. Muzyka wprowadza mnie w głębię mojego serca.
Sprawia, że odczuwam to, co mnie tak naprawdę podtrzymuje i wspiera. Porusza mnie
również muzyka klasyczna, mam na myśli utwory Mozarta, Beethovena i Haydna. Kiedy
coś mnie denerwuje w administracji, włączam płytę z operą Mozarta Cosi fan tut-te" lub z
Weselem Figara". Orzezwiająca muzyka rozwiewa zły nastrój i wnosi radość w serce.
To, czego nauczyłem się od ojca i co pogłębiłem jeszcze w internacie i w szkole, to
zdrowa dyscyplina. Sportowiec potrafi przegrać i nie narzeka, takie było jego nastawienie.
Nauczył mnie też trwania przy jednej rzeczy. Podczas nauki w szkole średniej znalazłem
swój sposób uczenia się: Nigdy nie koncentrować się zbyt długo na jednej rzeczy, ale
kierować uwagę naprzemiennie na różne przedmioty. Ten sposób rozkładania czasu,
zgodny z moim wewnętrznym rytmem, jest dzisiaj dla mnie ważnym zródłem, z którego
czerpię. Nie odnoszę wrażenia, że wymuszam na sobie dyscyplinę. Jest ona raczej formą
mojej pracy i odpowiada potrzebom duszy.
Zachowuję wprawdzie dyscyplinę, jeśli chodzi o organizację czasu, ale mam za to bałagan
na biurku. To chyba także odziedziczyłem po ojcu. Kiedy w czasie Zwiąt Bożego
Narodzenia potrzebowaliśmy jego biurka, żeby na nim postawić choinkę, mama po prostu
zgarniała wszystko na podłogę. Każdego roku stanowiło to dla mojego ojca problem,
ponieważ nie mógł pózniej znalezć tego, czego szukał. Nie wiem, dlaczego ten zwyczaj
przejąłem po nim. Zrobienie porządku w pokoju i posprzątanie biurka to czynności, które
wciąż przekładam na pózniej, aż będę miał więcej czasu, a to zdarza się bardzo rzadko.
Wiele rzeczy leży więc porozkładanych dookoła. Codziennie zajmuję się tylko
przychodzącymi listami. Jeśli jednak korespondenci chcą, żebym wykonywał za nich
pracę biblioteczną i szukał im odpowiedniej literatury lub kiedy piszą mi prawie całe
powieści, wtedy budzi się we mnie sprzeciw i odkładam te listy.
Czasami współbracia nie mogą zrozumieć, dlaczego napotykając na niektóre problemy
nie zareaguję gwałtowniej lub nie wyrażę głośniejszego sprzeciwu. Czuję, że tego też
nauczyłem się od ojca. Istniały obszary, na których toczył zacięte boje. Zawsze kiedy czuł
się niesprawiedliwie traktowany przez państwo, był w stanie działać bardzo energicznie i
pisać listy pełne wzburzenia. Lecz w wielu innych sprawach pozostawał spokojny.
Niektóre rzeczy nie wydawały mu się ważne, ponieważ czerpał z innego zródła. Jeśli ktoś
uważa jakieś problemy za zbyt błahe, wtedy one go nie wzruszają tak mocno, żeby się w
nie angażował. Pod tym względem mój ojciec jest dla mnie istotnym wzorem.
Ważnym zródłem, które otworzył przede mną mój ojciec, jest natura. Kiedy byliśmy
Strona 56
Anselm Grün OSB _yródÅ‚a siÅ‚y wewnÄ™trznej
dziećmi, bardzo chętnie chodził z nami na spacery do lasu, opowiadał o ptakach i
drzewach. Wieczorami kierował nasz wzrok ku gwiazdom. Do dziś ważnym zródłem, z
którego czerpię, są wędrówki, przebywanie na łonie natury, obserwowanie, wąchanie,
słuchanie, wczuwanie się w nią. W stworzeniu spotykam Stwórcę, który stworzył także
mnie. Spotykam Boga, dobrego jak matka, koło którego czuję się bezpiecznie oraz
otoczony miłością, delikatnością, życiem.
Kiedy byliśmy dziećmi, ojciec dużo z nami rozmawiał. Opowiadał nam o swoim życiu,
wyjaśniał, co go poruszyło, co nim kierowało, aby żyć tak, a nie inaczej. Rozmowy te były
zawsze zanurzeniem się w czymś nieznanym, tajemniczym. Również dzisiaj biorę udział w
udanych rozmowach. Często poruszamy tematy przerastające mnie. Nie dyskutujemy tak
po prostu o jakichś przedmiotach, nie wymieniamy teoretycznych wiadomości, ale
rozmowy rozgrywają się na całkiem innej płaszczyznie. Rozmowy z kobietami są często
bardzo inspirujące. Zauważam zwykle, że się rozumiemy i mówimy o tym samym.
Rozmówczyni wydobywa ze mnie coś, czego sam w danym kontekście bym nie ujrzał.
Takie doświadczenie jest nie tylko ożywiające, ale stanowi zachętę do dalszego szukania
klucza, który by otworzył drzwi tajemnicy.
Doświadczenia związane z czytaniem należą do tych bardzo osobistych, związanych z
dzieciństwem, szczególnie jak pomyślę o ojcu, który w każde niedzielne popołudnie
zagłębiał się w książkę. Kiedy moja najstarsza siostra zaczęła czytać Karola Maya, często
nie mogła znalezć swoich książek, ponieważ tato je pożyczał i sam czytał. W pózniejszych
latach wolał książki religijne. Czytał do póznej starości, ponieważ chciał wiedzieć, jak inni
widzą i pojmują życie i wiarę. W wieku 68 lat nauczył się jeszcze języka rosyjskiego,
ponieważ był zawsze zafascynowany tym krajem i jego mentalnością. Natomiast ja w
młodości nie byłem zagorzałym czytelnikiem. Ważniejsza była dla mnie zabawa. Teraz
jednak czytanie stało się dla mnie ważnym zródłem. Niektóre książki ogromnie mnie
wciągają. Wcześniej robiłem wyciągi z całych książek. Podkreślałem najważniejsze
miejsca, wypisywałem fragmenty na karteczkach i porządkowałem w pudełeczkach według
tematów. Obecnie ważniejsze jest dla mnie zagłębienie się w książkę i wejście w jej świat.
Z każdej książki emanuje jakaś szczególna atmosfera. Czuję, że już samo zanurzenie się
w tej atmosferze jest dla mnie dobre. Nie czujÄ™ siÄ™ postawiony pod presjÄ…, aby
urzeczywistniać to, co przeczytałem. Już samo czytanie - na przykład pism mistyków czy
Ojców Kościoła - zmienia mnie i mój wewnętrzny nastrój. Istnieją też oczywiście inne
książki, które studiuję bardziej wnikliwie. One zawierają ważne dla mnie zdania i otwierają
przede mnÄ… nowe horyzonty.
Również mojej matce, kobiecie na wskroś praktycznej, zawdzięczam ważne zródła. W
wielu sprawach jest dla mnie inspirującym wzorem aż do dnia dzisiejszego. Dzielnie [ Pobierz całość w formacie PDF ]