pracować w Nair po ślubie Phila, tak?
W Nair podjęłam moją pierwszą prawdziwą pracę po dyplomie powiedziała Cenna.
Przeniosłam się tu ze środkowej Anglii.
I oczywiście zostaniesz w Nair.
Było to nie tyle stwierdzenie, co pytanie. Cenna spojrzała na Helen. Z nagłą jasnością,
która ożywiła wszystkie dawne wątpliwości, uświadomiła sobie, że od pewnego czasu,
aczkolwiek nieświadomie, zadaje sobie to pytanie.
Co się stanie, jeżeli sprawy nie ułożą się dobrze między nią a Philem? Czy kiedyś
mogliby wrócić do dawnych koleżeńskich stosunków? Teraz, kiedy ktoś sformułował pytanie,
odpowiedz była oczywista.
ROZDZIAA DZIEWITY
Przez cały tydzień nie mogli się spotkać z braku czasu. Cenna usiłowała nie rozmyślać o
tym, co powiedziała jej Helen. Doszła do wniosku, że najbardziej ją zabolała wzmianka o
oglądaniu albumów. Znaczyło to, że Helen była u Phila w domu. Po co go odwiedziła? Cenna
była tam wielokrotnie, ale nie widziała żadnych albumów. Nie miała pojęcia, gdzie Phil je
trzyma.
Płynęły dni i powoli zapominała o słowach Helen. Ten tydzień byt bardzo pracowity.
Upalna pogoda sprawiła, że do przychodni przychodziły tłumy plażowiczów z oparzeniem
słonecznym. Przy tym upale ludzie łatwo wpadali w irytację i wybuchali złością, toteż w
piątek po południu Cenna z radością udała się do domu.
Jednak kiedy tam zajechała, jej radość się ulotniła na widok dwu mężczyzn stojących na
dróżce. Zaparkowała samochód i zobaczyła, że to Phil i Mark.
Z westchnieniem wysiadła z auta i podeszła do nich.
Phil, nie wiedziałam, że do mnie wpadniesz... zaczęła, ale urwała, widząc jego ponurą
minę.
Zajrzałem po drodze przerwał jej szorstko. To nic pilnego.
Ale zostaniesz?
Masz gościa przypomniał jej oschle.
Myślę, że mamy niedokończone problemy do rozstrzygnięcia powiedział Mark,
zbliżając się do niej.
Mark... Cenna wbiła w niego wzrok. Wydawało mi się, że jasno postawiłam sprawę
podczas naszego ostatniego spotkania.
Tak, wiem, że jeszcze się na mnie gniewałaś odparł Mark, po czym zerknął na Hula i
dodał: Powinniśmy porozmawiać na osobności.
Cenna nagle sobie uświadomiła, że wszystko w Marku ją drażni jego wąskie wargi
egoisty i jego mina wyrażająca samozadowolenie. Przez chwilę zawiesiła na nim wzrok, nie
dowierzając, że do tego stopnia może się narzucać. Ale dopiero gdy usłyszała głos Phila,
uzmysłowiła sobie, jak bardzo jest zła.
Czy chcesz, żebym sobie poszedł? zapytał.
Skądże odparła i zwróciła się do Marka. Nie mam pojęcia, po co tu przyszedłeś, ale
proszę, odejdz rzekła zirytowana.
Chyba nie mówisz tego serio zaśmiał się Mark.
Sądzę, że pan słyszał, co Cenna powiedziała rzekł Phil, podchodząc ku niemu. Czas,
żeby pan sobie poszedł.
Oczy Marka zapłonęły gniewem. Przez moment Cenna zastanawiała się, czy jej były
adorator nie rzuci się na Phila. Ale po chwili ochłonął, rzucił jej pogardliwe spojrzenie,
odwrócił się na pięcie i pomaszerował dróżką ku furtce.
Kiedy samochód Marka odjechał z piskiem opon, Cenna westchnęła i zwróciła się do
Phila.
Dziękuję rzekła cicho.
Co on miał na myśli, kiedy powiedział, że wie, że się na niego gniewałaś? spytał Phil,
idąc z nią do domu.
Otworzyła kluczem drzwi i weszli do środka.
Pokłóciliśmy się podczas ostatniego spotkania odparła.
Mark mi powiedział, że wyjeżdża do Ameryki i ja niemądrze zgodziłam się zjeść z nim
kolację, której byłeś świadkiem.
Niemądrze? Phil wbił w nią wzrok i pojęła, że jest bardzo zły.
Tak, bardzo niemądrze. Zerwaliśmy dawno temu...
Tamtego wieczoru w Summerville wcale na to nie wyglądało.
Phil, to był błąd i właśnie to ci chcę powiedzieć.
Odesłałaś nie tego, kogo należało odezwał się zmienionym głosem. Ten młody
człowiek wyraznie jest zdania, że sprawy między wami wcale nie są zakończone. Zanim
przyszłaś, mówił mi, że chce cię prosić, żebyś pojechała z nim do Ameryki.
Phil, to jest po prostu śmieszne. Spojrzała na niego i krótko się zaśmiała.
On tak nie uważa.
Phil, uwierz mi, mnie nic z Markiem nie łączy. Rzucił jej spojrzenie, które ją paliło.
Twarz mu stężała i Cenna się przeraziła. Jak ma mu wytłumaczyć, że mówi prawdę? Ale on
już się odwrócił i sięgnął do klamki. Po chwili wielkimi krokami przemierzał ogrodową
ścieżkę, po czym wsiadł do samochodu i odjechał.
Chciała pobiec za nim, ale duma jej na to nie pozwoliła. Oparła się o drzwi i zaczęła się
zadręczać pytaniami. Czemu się tak okropnie pokłócili? Co napadło Marka, by mówić
Philowi takie rzeczy? I dlaczego Phil nie jej uwierzył, tylko Markowi?
Czy powinna zatelefonować do Phila na jego komórkę? Nie, lepiej poczekać. Wyłączyła
automatyczną sekretarkę, wzięła prysznic i ledwo coś skubnęła na kolację.
Do dziesiątej wieczór Phil nie zadzwonił.
Odezwał się dopiero następnego dnia rano. Telefonował z przychodni, gdzie miał
przedpołudniowy sobotni dyżur. Po tonie jego głosu od razu poznała, że coś jest niedobrze.
Mogę mówić krótko rzekł. Za chwilę będzie tu pacjent. Wczoraj wieczorem miałem
telefon od Gwen Derwent. Umarł ojciec Maggie.
Phil, tak mi przykro. Nie od razu zrozumiała. Oczekiwała, że może nawiąże do
Marka.
To się stało w czwartek wieczorem. Od dłuższego czasu zle się czul. Jak wiesz, miałem
go odwiedzić kilka miesięcy temu, ale odwołał tę wizytę.
Jak się czuje Gwen?
Zostanę tam kilka dni. Maggie była ich jedynym dzieckiem.
Kiedy wrócisz?
Pogrzeb jest we wtorek. Zadzwoniłem do Helen, zastąpi mnie w poniedziałek.
Głos miał energiczny, rzeczowy. Wzmianka o Helen ukłuła Cenne, ale zdawała sobie
sprawę, że Phil cierpi i chętnie by go przytuliła.
Czy mogłabym coś zrobić? Nic innego nie umiała wymyślić.
Nie... nic.
Będę tęskniła powiedziała.
Skontaktuję się z tobą odparł oficjalnym tonem.
Odłożyła słuchawkę z uczuciem wewnętrznej pustki. Incydent z Markiem oddalił Phila i
ją od siebie. %7ładne z nich nie wspomniało o tym w rozmowie telefonicznej. Nie mogła się
doczekać, kiedy będzie mogła z nim pomówić i wszystko wytłumaczyć. Ale musi zachować
cierpliwość.
Dom zdawał się pobrzmiewać echem niespokojnych myśli Cenny. Na niczym nie mogła
się skupić i żałowała, że nie odwiedza dzisiaj chorych. W sobotę wieczór ogarnęła ją dzika
tęsknota, w niedzielę godziny dłużyły się niemiłosiernie.
Phil zatelefonował wieczorem, ale mówił bardzo mało. Wyczuła, że jest mu ciężko i nie
przedłużała rozmowy. Przynajmniej poszła spać ze świadomością, że zadzwonił.
W poniedziałek Helen zastąpiła Phila.
Cieszę się, że Phil do mnie zatelefonował zakomunikowała Cennie, gdy spotkały się
przelotnie w pokoju lekarskim. Miło mi, że mogę pomóc. Ojciec Maggie był uroczym
człowiekiem.
Czy Helen znała rodziców Maggie? zastanawiała się Cenna. Nie chciała o tym myśleć.
Dość, że się z Philem pokłócili. Nie chciała w tym momencie zawracać sobie głowy ani
Helen, ani Maggie.
Nie miała zresztą tego poniedziałku chwili wytchnienia. Popołudniowe wizyty
przeciągnęły się do szóstej, a potem musiała odwiedzić kilku pacjentów w domu. Kiedy
wreszcie znalazła się u siebie, popędziła do telefonu, ale nie było żadnych nagrań.
Wieczorem dwukrotnie zadzwonił telefon. Najpierw odezwała się przyjaciółka, która
namawiała ją na spędzenie urlopu na Krecie. Potem zadzwoniła Jane, której cały świat
obracał się wokół maleńkiej Emmy. [ Pobierz całość w formacie PDF ]