swego serca. Wobec przekonania, \e w Jego osobie -- podobnie jak w przypadku ka\dego Papie\a -- jest obecna tajemnica,
którą przyjmujemy dzięki wierze, rodzi się spontanicznie pytanie: jak Wasza Zwiątobliwość dzwiga tego rodzaju cię\ar, po
ludzku biorąc nie do udzwignięcia? śaden człowiek na ziemi, nawet najwy\si przedstawiciele poszczególnych religii nie
mają tego rodzaju odpowiedzialności, nikt bowiem nie wchodzi w tak ścisłą relację z Bogiem.
Jeśli mo\na zapytać: jak Wasza Zwiątobliwość zwraca się do Chrystusa? W jaki sposób prowadzi na modlitwie dialog z
tym Chrystusem, który powierzył Piotrowi (aby dotarły a\ do Waszej Zwiątobliwości, dzięki sukcesji apostolskiej) ,,klucze
Królestwa niebieskiego'', udzielając mu władzy ,,związywania i rozwiązywania''?
Pyta Pan o modlitwę, pyta Pan Papie\a o to, jak się modli. Bardzo dziękuję za to pytanie. Mo\e zaczniemy od tego, co św.
Paweł pisze w Liście do Rzymian. Myślę, \e Apostoł trafia in medias res, kiedy mówi: ,,Duch przychodzi z pomocą naszej
słabości. Gdy bowiem nie umiemy się modlić tak, jak trzeba, sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie
mo\na wyrazić słowami'' (8, 26).
Co to jest modlitwa? Najpowszechniej się mniema, \e to jest rozmowa. W rozmowie zawsze jest: ,,ja'' i ,,ty'', w tym
wypadku ,,Ty'' pisane przez du\e T. Początkowo doświadczenie modlitwy uczy, \e ,,ja'' wydaje się tu wiodące. Potem
przekonujemy się, \e naprawdę jest inaczej. Wiodące jest ,,Ty'', w którym bierze początek nasza modlitwa. Tego właśnie
uczy św. Paweł w Liście do Rzymian. Dla Pawła modlitwa jest odzwierciedleniem całej stworzonej rzeczywistości, jest
poniekąd funkcją kosmiczną.
Człowiek jest kapłanem całego stworzenia, przemawia w jego imieniu, ale przemawia o tyle, o ile prowadzi go Duch. Cały
ten fragment Listu do Rzymian nale\ałoby rozwa\yć, aby wejść w głębię tego, czym jest modlitwa. Czytamy: ,,stworzenie
z upragnieniem oczekuje objawienia się synów Bo\ych. Stworzenie bowiem zostało poddane marności -- nie z własnej
chęci, ale ze względu na Tego, który je poddał -- w nadziei, \e równie\ i ono zostanie wyzwolone z niewoli zepsucia, by
uczestniczyć w wolności i chwale dzieci Bo\ych. Wiemy przecie\, \e całe stworzenie a\ dotąd jęczy i wzdycha w bólach
rodzenia. Lecz nie tylko ono, ale i my sami, którzy ju\ posiadamy pierwsze dary Ducha, i my równie\ całą istotą swoją
wzdychamy, oczekując [przybrania za synów] -- odkupienia naszego ciała. W nadziei bowiem ju\ jesteśmy zbawieni''
- 9 -
(8,'19--24). I tu spotykamy się z poprzednio ju\ zacytowanymi słowami, gdzie Apostoł stwierdza: ,,Duch przychodzi z
pomocą naszej słabości. Gdy bowiem nie umiemy się modlić tak, jak trzeba, sam Duch przyczynia się za nami w
błaganiach, których nie mo\na wyrazić słowami'' (8, 26).
Tak więc w modlitwie najwa\niejszy jest Bóg. Najwa\niejszy jest Chrystus, który stale wyzwala stworzenie z niewoli
zepsucia i prowadzi ku wolności, ku chwale dzieci Bo\ych. Najwa\niejszy jest Duch Zwięty, który ,,przychodzi z pomocą
naszej słabości''. Modlitwę zawsze zaczynamy z myślą, \e to jest nasza inicjatywa. Tymczasem jest to zawsze Bo\a
inicjatywa w nas. Dokładnie tak, jak pisze św. Paweł. Ta inicjatywa przywraca nam nasze własne człowieczeństwo,
przywraca nam naszą szczególną godność. Owszem, wprowadza nas w wy\szą godność dzieci Bo\ych, synów Bo\ych,
którzy są oczekiwaniem całego stworzenia.
Modlić się mo\na i trzeba na ró\ne sposoby, tak jak obficie pouczyła nas o tym Biblia. Księga Psalmów jest wcią\
niezastąpiona. Trzeba się modlić ,,błaganiem niewymownym'', a\eby wejść w rytm błagań samego Ducha. Trzeba błagać o
przebaczenie, włączając się w to wielkie wołanie Chrystusa Odkupiciela (por. Hbr 5, 7). Poprzez to wszystko trzeba głosić
chwałę. Modlitwa jest zawsze opus gloriae (dziełem chwały). Człowiek jest kapłanem stworzenia. Chrystus potwierdził mu
tę godność i to powołanie. Stworzenie spełnia swoje opus gloriae przez to, \e jest, czym jest i czym się staje. [ Pobierz całość w formacie PDF ]