[ Pobierz całość w formacie PDF ]

rzucającym się w oczy ubóstwie tej grupki ludzi, która gotowa była
zaryzykować życie w obronie honoru Ionanthe.
 Tak  potwierdziła, ale nie potrafiła się zdobyć na to, by spojrzeć mu
w twarz.
Byli małżeństwem już od ponad tygodnia, a dokładnie od ośmiu dni i
ośmiu długich, upokarzających nocy. Wszystkie te noce spędziła samotnie w
łóżku, które zaprojektowane było dla dwojga. Próbowała teraz nie patrzeć na
to łóżko, choć było dominującym meblem w pokoju. Przez ostatnie osiem
nocy ich małżeństwo, które właściwie nie było żadnym małżeństwem,
zdominowane było przez nieobecność Maksa.
Czy to dlatego, że nie była swoją siostrą? Próbowała odsunąć od siebie
cierpienie z dzieciństwa, poczucie braku miłości i odrzucenie przez dziadka.
Nie chciała okazywać żadnej słabości. Zamierzała domagać się tylko tego, do
czego miała prawo  i oczywiście nie chciała tego dla siebie. Nie pragnęła
43
R
L
T
seksu z mężczyzną, który najpierw zmusił ją do małżeństwa, a potem zupełnie
zignorował. Potrzeby seksualne nigdy nie kierowały jej życiem; właściwie
całkiem dobrze żyło jej się bez seksu i czuła się z tym zupełnie szczęśliwa.
Tylko ze względu na swoich ludzi zdecydowała się odłożyć własne potrzeby
na bok. Wiedziała, że sama niczego nie będzie w stanie dla nich zdziałać;
społeczeństwo na wyspie było zbyt zakorzenione w przeszłości i
patriarchalne, a kontrolę nad wszystkim sprawowała głowa rodu. Tylko
mężczyzna mógł to zmienić  silny, świadomy i odważny mężczyzna. Takim
mężczyzną miał się stać jej syn.
Ionanthe nie pragnęła czuć się kobietą godną pożądania, ale publiczne
odrzucenie przez Maksa upokorzyło ją. W końcu ich małżeństwo nie było
zwykłe. Jako władca wyspy Max nieustannie wystawiony był na widok
publiczny i podobnie było z jego żoną. Sytuacja byłaby łatwiejsza do zniesie-
nia dla Ionanthe, gdyby tylko ona wiedziała, że jej mąż odrzuca ją w sypialni,
ale oczywiście wiedział o tym cały dwór. Jej uwagi nie uszły współczujące
spojrzenia, jakie pokojówka rzucała jej każdego ranka. Wszyscy wiedzieli, że
Max ożenił się z nią, bo potrzebował syna  a mimo to nie skonsumował
małżeństwa! To był dla niej wstyd i obraza. Stała się pośmiewiskiem całego
dworu i nie zamierzała tolerować tej sytuacji dłużej.
Max poczuł, że w obecności Ionanthe wszystkie jego mięśnie napinają
się boleśnie. Pokój przesycony był jej zapachem. Przyłapał się na tym, że pod
jej nieobecność szukał tego zapachu w innych pomieszczeniach. Ten zapach
prześladował go podczas długich pustych nocy, przywoływał wyobrażenia jej
ciała i doprowadzał go do szaleństwa. Jak do tego doszło? Jak to się stało, że
zaczął jej pragnąć tak głęboko i obsesyjnie?
Nie potrafił odpowiedzieć na te pytania. Fizyczne pożądanie zupełnie
zaćmiewało mu rozsądek. Sam tego nie rozumiał, aż w końcu wytłumaczył
44
R
L
T
sobie, że musi tu działać jakiś prymitywny męski instynkt, pobudzony przez
zachowanie Ionanthe w stosunku do niego.
Gdy pokojówka przyniosła wiadomość, że Ionanthe chce z nim
porozmawiać, zastała go w towarzystwie osobistego sekretarza, syna jednego
z baronów wyspy, nie mógł więc zignorować tej prośby.
Ionanthe wzięła głęboki oddech i wciąż zwrócona plecami do łóżka,
zaczęła mówić:
 Twoja nieobecność w naszym łożu małżeńskim upokorzyła mnie i
sprawiła, że stałam się obiektem plotek na dworze.
Max zesztywniał. Tylko on wiedział, jak trudno było mu wytrwać w tym
postanowieniu. Nie chciał brać udziału w zimnym, obojętnym seksie, jaki
planowała Ionanthe. Może po prostu obawiał się, że gdy znajdzie się z nią w
łóżku, nie będzie potrafił opanować pożądania, jakie w nim wzbudzała. Pod
tym względem zupełnie sobie nie ufał. %7ładna jeszcze kobieta nie działała na
niego tak jak Ionanthe, żadna nie podniecała go do tego stopnia. Dotychczas
był przekonany, że w każdej sytuacji potrafi kontrolować swoje zachowanie.
Zaspokajał potrzeby swoich partnerek, ale bardzo uważał, by utrzymywać
temperaturę związków w średnich rejonach. Jeszcze nigdy nie miał do
czynienia z taką prymitywną, bezgraniczną namiętnością jak teraz.
Zacisnął usta, ale poza tym jego twarz nie drgnęła. Ionanthe uznała, że
Max próbuje skłonić ją do ustępstw. No cóż, nie zamierzała ich poczynić.
 Albo zakończysz te upokorzenia  powiedziała z determinacją  albo...
Jej słowa były niczym sól sypana na otwartą ranę. Max zobaczył przed
oczami czerwoną mgłę. Musiał się stąd oddalić, bo nie ręczył za siebie.
 Nie mam ochoty przedłużać tej rozmowy  powiedział bezbarwnym
tonem. Odwrócił się do niej plecami i ruszył do drzwi.
45
R
L
T
Ionanthe zastygła, przepełniona gniewem i niedowierzaniem, zaraz
jednak rzuciła się w stronę drzwi. Dopadła do nich pierwsza, zasłoniła je
plecami i rzuciła wściekle:
 To nie wystarczy! Nie pozwolę się tak traktować. Chcę usłyszeć
odpowiedz i nie wyjdziesz z tego pokoju, dopóki mi jej nie udzielisz.
Max stał tak blisko niej, że czuła na skórze jego oddech.
 Odsuń się!  nakazał, sięgając do klamki.
 Nie!
To była kropla, która przepełniła puchar. Max stracił kontrolę nad sobą.
Gwałtownie przycisnął ją do drzwi, opierając jedną dłoń na jej biodrze, a
drugą na ramieniu.
 Chcesz usłyszeć odpowiedz? Doskonale, masz swoją odpowiedz! 
wybuchnął i wpił usta w jej wargi, zmuszając ją do zaakceptowania jego
dominacji.
Nie tego przecież chciała, dlaczego więc nie próbowała się uwolnić?
Przez jej ciało przebiegały dziwne, nieznane dotychczas doznania. W końcu [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • arachnea.htw.pl