[ Pobierz całość w formacie PDF ]

ców) to komedia ino. Ma bombę jak sagan i handgranatów całą kupę i grozi tym wszystkim
każdemu, a swoje życie ma tam, gdzie w ogóle nie trzeba mówić, i tego - co to ja chciałem
powiedzieć...
KSI%7łNA
Bez głupich witzów! A kostiumy Fierdusieńko ma? To najważniejsze...
FIERDUSIECKO
A jakże - tylko nie wiem, czy za chwilę nie wylecimy wszyscy w powietrze. (Straszliwe kroki
za sceną - facet ma ołowiane podeszwy.) Ten robociarz to wyższa marka niż ta dziewka Wy-
spiańskiego - to żywy, zmechanizowany trup! Nadczłowiek Nietzschego nie narodził się
wśród junkrów pruskich, tylko wśród proletariatu, który niektórzy uczeni całkiem niesłusznie
uważają za kloakę ludzkości.
II CZELADNIK do Fierdusieńki
A ty czego ciągle po lokajsku ubrany chodzisz? Nie wiesz, że teraz je swoboda? Co?
FIERDUSIECKO
Ee! - Lokaj lokajem zawsze pozostanie, w takim czy innym reżimie! Wsio rawno! Zaraz le-
cimy w powietrze!
SCURVY
Wy możecie uciec - wyście ludzie wolni. A ja? - pół pies, a pół nie wiem wprost - co! Ja
oszaleję chyba niedługo - tego się uniknąć nie da.
I CZELADNIK
Nie zdążysz, cholero. Bo my ci urządzimy taką śtukę, że zdechniesz z nienasycenia jeszcze na
dwa stopnie w morskiej skali Beauforta przed ostatnim cyklonem obłędziku, który byłby roz-
koszą wobec tego, co ciebie czeka.
SCURVY skomli, a potem wyje
To są głupie frazesy, a jednak. Mmmm uuu! - Auauuuuuu! Jak boli całe nie spełnione życie.
Chciałem umrzeć z wycieńczenia jako piękny, wzniosły aż do paznokci u nóg starzec. O ży-
cie, teraz wiem, żeś jedno! Puchnie mi wszystko na grubość ręki od tej ohydnej udręki. Teraz
47
dopiero rozumiem tych nieszczęśników, com ich skazywał na śmierć i więzienie - to banalne,
ale tak jest.
STRASZNY HIPER-ROBOCIARZ wchodząc; bomba w ręku
Ja należę do NICH. (szalony nacisk na  nich ) Jestem Oleander Puzyrkiewicz, któregoś pan
skazał na dożywót, panie Scurvy. Alem gracko zniknął. Ja wiem, że to wstrętnie powiedziane,
ale języka już nie odwrócę. Pamiętasz, coś zrobił ze mną, sadysto? Mam zgruchotane, zmiaż-
dżone wszystko - rozumiesz? Dosłownie wszystko:, wszystkie geny i gamety. Ale duch mój,
który jedność z moim ciałem stanowi, jest z byczego surowca, maczanego w płynnej, parska-
jącej stali szmirglowanej. Tu mam bombę, która jest najwybuchliwsza ze wszystkich hoch-
explosiv bomb na świecie, i krótką mam decyzję jak piorun. Masz za te bombasy moje uko-
chane niedoszłe, które zginęły przez ciebie, Kafirze! Ja chciałem mieć dzieci! Mówię nie-
smacznie - trudno. (Ciska bombę na ziemię. Wszyscy rzucają się na ziemię wyjąc - wszyscy
prócz Sajetana. Scurvy zanosi się od pisku dzikiego strachu. Bomba nie wybuchła. Hiper-
Robociarz podnosi ją z ziemi i mówi) Kretyńskie plemię - to jest, wicie, ino taki termos do
herbaty, (nalewa z bomby do pokrywki i pije) Ale w wojenny czas na bombę łatwo da się
zmienić. To taki, wicie, symboliczny kawał w dawnym stylu - nudny jak cholera - aż gnaty z
nudy trzeszczą. Cha, cha, cha! To dobrze, żeście się tak napietrali, bo my tych całkiem nie-
ustraszonych ryzykantów na pseudonaczelnych stanowiskach nie potrzebujemy, a co ważniej-
sze: nie lubimy. Mówię to czort wie po co, z naciskiem. Może mnie nie ma wcale?
Cisza.
SAJETAN nie odwracając się w tył mówi do publiki
Tera będę gadał. Dobrze, żeście mnie zakatrupili, niczego się już nie boję i powiem prawdę:
jedna jest dobra rzecz na świecie, to indywidualne istnienie w dostatecznych warunkach mate-
rialnych. (Tamci leżą aż do odwołania.) Zjeść, poczytać, pogwajdlić, pokierdasić i pójść spać.
Poza tym nie ma nic - to jest, psia ich ścierwa, pyknicka filozofia. Bo co są te tak zwane wiel-
kie idee społeczne? Oto to, co i w tej chwili powiedziałem, tylko nie dla mnie, a dla wszyst-
kich. Bo o tym czasie, co go można będzie na popularne czytanki poświęcić, to ja mówić nie
będę. W robieniu czegoś dla kogoś, w wyrzeczeniu się siebie dla drugich nawet mały czło-
wiek może stać się wielkim, gdy inaczej już nie może. To jest ta wielkość  dla wszystkich -
mówię to w cudzysłowie, bo wielkość istotna to ino je w indywidualnym napięciu i w stopniu
zginania tym napięciem rzeczywistości: myślą czy wolą uzbrojoną w pięść - to wszystko jed-
no. I tak to w powszechności małość w wielkość przez wspólnotę się zamienia. - Do cholery
w ogóle z takim rozumowaniem... (Hiper-Robociarz podchodzi do niego i wali mu z dużego
colta w ucho. Sajetan mówi dalej, jakby nic. Wszyscy podnoszą się, tylko jeden Fierdusieńko
leży dalej.) I to wszystko niezależnie od tego, czy indywiduum jest osobowym fantastą i ma-
niakiem swojej  n potęgi, czy sługą i wyrazicielem klasy jakiejś - wszystko jedno jakiej...
HIPER-ROBOCIARZ do Sajetana
 Zmieniłeś pan front, Mister Silver - jak rzekł do tegoż Tom Morgan.
KSI%7łNA bardzo arystokratycznie
Wstań Fierdusieńko - to są symbole tylko - to tylko i jedynie planimetria zbaraniałych mó-
zgów; to tylko entymemat zabójczy, którego jedną premisę, tj. ludzkość całą, już diabli wzię-
li. To tylko... (Fierdusieńko wstaje i wydobywa z walizy wspaniały kostium  rajskiego pta-
ka , w który zaczyna ubierać Księżnę: zdejmuje jej żakiet, przerywając w ten sposób dalsze
jej wywnętrzania, a potem wkłada tamte rzeczy. Tylko nogi pozostają gołe - nad nimi krótka
spódniczka zielona, powyżej kolan się kończąca. Księżna milknie powoli od tego ubierania,
bełkocąc jeszcze chwilkę coś nieartykułowanego) brhmłbomxykatcznaho...
48
HIPER-ROBOCIARZ
Teraz się zacznie ta nieprzyjemna komedia, jak na dzisiejsze czasy konieczna, której nie wy-
pada mi w niewinności mej życiowej oglądać. Siedziałem czternaście lat w celkowym wię-
zieniu, studiując ekonomię. (do Czeladników) Wy dwaj macie osobiste, przypadkowe, drań-
skie szczęście czy nieszczęście być reprezentatywnymi typami średniego chałupnictwa i jako
tacy będziecie władzą reprezentatywną, dekoracyjną. Urwało się akurat dla was: będziecie z [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • arachnea.htw.pl