mesie. - Szczerze mówiąc, zrobił się tutaj duży tłok.
- Zabierzemy stąd obie nasze załogi - odrzekł Murdock i wskazał ruchem głowy
Stensetha. - Kapitan Roman zameldował, że na lodołamaczu jest mnóstwo pustych
koi.
- Al i ja z przyjemnością się tam przeniesiemy - oznajmił Pitt. - Al ma klaustrofobię, a
ja zaległości w czytaniu.
- Zatem wszystko jest ustalone - potwierdził Campbell. - Przerzucę połowę mojej
drużyny SEAL na lodołamacz do pomocy w ochronie i możemy ruszać w drogę.
Trzej kapitanowie przeprosili i poszli zorganizować załogi, Pitt i Giordino dopili kawę.
Al oparł się wygodnie na krześle i spojrzał w górę z szerokim uśmiechem.
301
- Z czego się tak cieszysz? - zapytał Pitt.
- Słyszałeś, co powiedział komandor - odrzekł Giordino. - Płyniemy do Anchorage.
Do Anchorage na Alasce - powtórzył czule. - Na południe od koła podbiegunowego.
Czy kiedykolwiek nazwa jakiegoś miejsca brzmiała tak ciepło i zachęcająco? - spytał
z uśmiechem zadowolenia.
88
B-2 Spirit był w powietrzu od ponad pięciu godzin. Zbudowany w technologii stealth,
bombowiec w kształcie szerokiego klina wystartował z Bazy Sił Powietrznych
Whiteman w Missouri na zachód. Ale osiemset kilometrów od wybrzeża Pacyfiku
czarno-szara maszyna przypominająca ogromną płaszczkę skręciła na północny
wschód w stronę stanu Waszyngton.
- AC-016 na kursie zero siedem osiem - powiedział dowódca bombowca z miękkim
akcentem z Karoliny. - Jest dokładnie o czasie.
- Mam go - odrzekł pilot.
Przesunął przepustnice czterech silników turboodrzutowych, by zwiększyć ich ciąg,
przechylił B-2, nadał mu właściwy kierunek i zbliżył się do małego białego celu
widocznego przez szybę kokpitu. Zadowolony z pozycji maszyny, cofnął
przepustnice, żeby dostosować prędkość do samolotu lecącego przed nim.
Niecałe pół kilometra z przodu i trzysta metrów niżej leciał boeing 777 linii lotniczych
Air Canada, który wracał do Toronto z Hongkongu. Piloci rejsowego samolotu
udławiliby się, gdyby wiedzieli, że wprowadzają do kanadyjskiej przestrzeni
powietrznej bombowiec za miliard dolarów, który siedzi im na ogonie.
Załoga prawie niewidzialnego dla radaru B-2 nie musiała się chować w cieniu
boeinga, żeby wykonać zadanie. Ale przy podwyższonej gotowości bojowej po obu
stronach granicy woleli nie ryzykować. Bombowiec trzymał się za odrzutowcem
pasażerskim nad Vancouver, Kolumbią Brytyjską i częścią Alberty. Mniej więcej
osiemdziesiąt kilometrów na zachód od Calgary kanadyjski samolot skręcił lekko na
południowy wschód. B-2 pozostał na swoim kursie, potem odbił ostro na północny
wschód.
Jego celem była baza Kanadyjskich Sił Powietrznych w Cold Lakę w Albercie, jedna
z dwóch, gdzie stacjonowały myśliwce F-18. Na lot-
302
nisko wojskowe miało spaść siedem dwustudwudziestopięciokilogra-mowych
naprowadzanych laserem bomb, by zniszczyć lub uszkodzić jak najwięcej maszyn
przy jak najmniejszej liczbie ofiar. Ponieważ rząd kanadyjski nie zareagował na
amerykańskie żądania w ciągu dwudziestu czterech godzin, prezydent postanowił
zredukować o połowę zasięg proponowanego przez Pentagon pierwszego uderzenia
i przeprowadzić atak na jeden obiekt wojskowy.
- Osiem minut do celu - oznajmił dowódca B-2. - Uzbrajam bomby. Kiedy
wprowadzał polecenia do komputera, pilna wiadomość radiowa napłynęła nagle do
słuchawek lotników.
- Smierć-52, Smierć-52, tu dowództwo - powiedział nieoczekiwanie głos z Whiteman.
- Masz rozkaz przerwać wykonywanie zadania. Powtarzam, zadanie odwołane.
Potwierdz, odbiór.
Dowódca bombowca potwierdził przyjęcie rozkazu i natychmiast zdezaktywował
uzbrojenie B-2. Pilot zmienił kurs i poleciał z powrotem nad Pacyfik, a potem
wyznaczył trasę do macierzystej bazy lotniczej.
- Jeszcze chwila i byłoby za pózno - odezwał się po chwili.
- Mnie to mówisz? - odparł dowódca bombowca z wyrazną ulgą w głosie. - Pierwszy
raz jestem zadowolony z odwołania zadania. - Popatrzył na Góry Skaliste po
kanadyjskiej stronie granicy, przesuwające się pod skrzydłami samolotu i dodał: -
Mam tylko nadzieję, że nikt się nie dowie, jak mało brakowało.
89
Bill Stenseth posłuchał basowego dudnienia potężnych silników tur-bogazowych [ Pobierz całość w formacie PDF ]