Sir Roger wymieni ze mn spojrzenia, kiedy przet umaczy em. - Stularax zniszczone? Ca kowicie?
Naszym celem by o tylko zdobycie broni, szczególnie przeno nej, dla naszych piechurów, ale je li
wszystko znikn o... -Powiedz im, e to z pewno ci sprawka Saracenów, bracie Parvusie - rzek sir Roger
oblizuj c suche nagle wargi.
Huruga nie da na to czasu: sta trz c si z w ciek ci, a bursztynowe oczy zasz y mu krwi .
Wyci gn bro i wrzasn :
- Do tej farsy. Kto jeszcze jest z wami? Ile jeszcze macie statków ze sob ?
Sir Roger wyprostowa si tak, e górowa nad kr pym Wersgorem jak d b nad wrzosowiskiem, i
miechn si szeroko, dotykaj c znacz co swego sygnetu. - Nie my lisz chyba, e ci powiem? Lepiej
powróc do swego obozu i poczekam, a si uspokoicie.
Nie umia em tego g adko przet umaczy ami cym si g osem.
- O nie! Tu zostaniecie! - warkn Huruga.
- Ja id - sir Roger potrz sn sw krótko ostrzy on czupryn . - Nawiasem mówi c, je li z jakiego
powodu nie wróc , moi ludzie maj rozkaz zabi wszystkich wi niów.
Huruga wys ucha mnie z opanowaniem, które podziwia em, i odpar :
- Id cie wi c, lecz kiedy b dziecie na miejscu, zaatakujemy was. Nie mam zamiaru da si z apa w
potrzask mi dzy wami a waszymi przyjació mi w powietrzu.
- Je cy - przypomnia mu sir Roger.
- B dziemy atakowa - powtórzy zawzi cie Huruga. - Przy u yciu wy cznie si l dowych - po cz ci,
by nie zagrozi je com, a po cz ci dlatego, e wszystkie maszyny musz szuka tych, którzy zniszczyli
Stularax. Wstrzymamy si równie od u ycia adunków wybuchowych, równie z powodu je ców. Ale -
uderzy palcem w stó - o ile wasza bro nie jest znacznie lepsza, ni s dz , zwyci ymy was sam
liczebno ci nie wspominaj c o technice. Nie wierz , by cie posiadali chocia wozy pancerne, poza
kilkoma lekkimi pojazdami, które zdobyli cie w Ganturath. Pami tajcie, e po bitwie ci spo ród was,
którzy prze yj , b naszymi wi niami. Je li uczynicie krzywd któremukolwiek z je ców, wasi ludzie
zgin powoln mierci . Je li ty sam zostaniesz schwytany, Rogerze de Tourneville, b dziesz ogl da ich
mier , nim sam umrzesz.
Baron wys ucha mego t umaczenia z zaci ni tymi ustami.- A zatem, bracie Parvusie - powiedzia
abym raczej g osem - nie wysz o tak dobrze, jak chcia em - chocia mo e nie a tak . le, jak si
obawia em. Powiedz mu, e je li zezwoli nam rzeczywi cie bezpiecznie wróci i ograniczy swój atak do si
dowych, a nie si gnie po adunki krusz ce, je com nie b dzie grozi o nic oprócz jego ognia. - Z krzywym
za u miechem doda : - Nie s dz , bym potrafi si zmusi do wymordowania bezbronnych je ców, ale on
tego wiedzie nie musi.
Huruga ledwie sk oni g ow lodowato, kiedy przekaza em odpowied . Wyszli my, wskoczyli my na
siod a i zawrócili my. Jechali my st pa, by przed zawieszenie broni i czu blask s ca na twarzach.
- Co si sta o w twierdzy Stularax, panie? - wyszepta em.
- Nie wiem. Jednak przypuszczam, e b kitnoskórzy mówili prawd - a ja nie dawa em temu wiary -
gdy powiedzieli, e jeden ich silniejszy pocisk mo e znie z powierzchni ziemi ca e obozowisko. A zatem
bro , któr chcieli my zdoby , zosta a zniszczona. Mog si tylko modli , aby nasi ludzie nie okazali si
poleg ymi w tym wybuchu. Teraz pozostaje nam ju tylko si
broni .
h
h
X
a
X
a
-
-
n
n
F
F
g
g
D
D
e
e
P
P
w
w
Click to buy NOW!
Click to buy NOW!
m
m
w
w
o
o
w
w
c
c
.
.
.
.
d
d
k
k
o
o
c
c
c
c
a
a
r
r
u
u
t
t
-
-
C C
Uniós dumnie g ow . - Anglicy wszak zawsze walczyli najlepiej, gdy byli przyparci do muru.
ROZDZIA XIII
I tak przybyli my do obozu, a mój pan zagrzewa ludzi do bitwy, jakby ta by a jego najgor tszym
pragnieniem. Nasi ludzie rozeszli si na stanowiska pobrz kuj c przy tym ca ym rycerskim elastwem.
Pozwólcie, e dok adniej opisz nasz sytuacj . B c mniej wa baz , Ganturath nie zosta
zbudowany z my o opieraniu si znaczniejszym si om. Zajmowana przez nas mniejsza cz sk ada a si
z kilkunastu niskich kamiennych budowli tworz cych kr g. Na zewn trz kr gu mie ci y si opancerzone
stanowiska dzia ogniowych zdolnych wszak e wy cznie do strzelania w gór , tote dla nas by y
bezu yteczne. Podziemia - to by a ca a sie pokoi i korytarzy. Tam znajdowa y si nasze dzieci, starcy,
wi niowie i byd o, a wszystko pod opiek kilku uzbrojonych s cych. Ci spo ród niezdolnych do walki,
którzy byli jeszcze sprawni, zostali wyznaczeni do przenoszenia rannych, nalewania piwa, s owem, do
obs ugi walcz cych.
Ci za zajmowali miejsca naprzeciwko nieprzyjacielskiego obozu, tu przy niskim wale ziemnym
wzniesionym w nocy. Uzbrojonych w piki, halabardy i topory pieszych wzmacnia y dru yny uczników i
kuszników. Kawaleria zaj a stanowiska na skrzyd ach. Za ich pozycjami sta y m odsze niewiasty i najlepsi
z tych, którym uda o si opanowa sztuk strzelania ze zdobytych w forcie miotaczy ku . Niestety,
mieli my ich ma o, a r czne miotacze energii sta y si za spraw ekranów bezu yteczne.
Za nami by stary bór. Przed nami niebieska trawa porasta a dolin urozmaicon pojedynczymi
drzewami. Nad odleg ymi wzgórzami przep ywa y ob oki. Wszystko by o tajemnicze, zgo a jak w
zaczarowanej krainie. Zaj ty wraz z innymi przygotowaniem opatrunków rozmy la em, czemu w tak
odkim królestwie musi by nienawi i mier .
Nim lataj ce maszyny z hukiem znikn y za horyzontem, naszym artylerzystom uda o si str ci kilka z
nich. Par innych zosta o na ziemi jako rezerwa. Miedzy nimi znalaz y si najwi ksze statki transportowe.
Jednak teraz interesowa a mnie wy cznie ziemia.
Na równinie ukazali si Wersgorowie, uzbrojeni w bro o d ugich lufach. Uformowali dru yny. Nie
tworzyli zwartego szyku, lecz rozpraszali si , jak mogli najdalej. Niektórzy z nas miali si widz c tak
niezwyk e manewry, ja jednak domy la em si , e jest to ich zwyczajna taktyka. Przecie gdy jest si w [ Pobierz całość w formacie PDF ]