[ Pobierz całość w formacie PDF ]

będzie miał kluczowe znaczenie. Ale nie uruchamiaj miecza
zbyt wcześnie, bo blask uprzedzi ich, że ktoś na nich czeka.
Obi-Wan skinął głową. Zacisnął palce na broni,
obserwując sufit. Pocił się powodu braku wentylacji.
Dłoń ślizgała się po rękojeści. Szybko wytarł ją o połę tuniki.
Próbował naśladować spokój rycerza, ale kiepsko mu
to wychodziło. Nie wiedział, skąd biorą się te kłopoty z
panowaniem nad sobą. Każdy jego nerw płonął żywym
ogniem. Mógł myśleć tylko o Bant. Czy jeszcze żyła?
Na tę myśl znów ogarnęło go przerażenie. Starał mu
się przeciwstawić. Uratują dziewczynkę. Pokonają Xanatosa.
Ich wróg nie był niezwyciężony. Ufał w siłę i mądrość Qui-
75
07.Uczeń Jedi-Jude Watson-Zwiątynia w niewoli
Gona.
Nagle światła zgasły. Chłopak wzdrygnął się, cho-
ciaż wiedział, że tak się stanie, gdy Miro wyłączy zasilanie
główne. Zmusił umysł do zachowania równowagi.
Cichy dzwięk, który rozległ się ponad ich głowami,
stanowił sygnał, że ktoś dostał się do systemu wentyla-
cyjnego. Qui-Gon utkwił wzrok w kanale, którego wylot
znajdował się najbliżej wejścia do skarbca.
Chwilę pózniej krata odsunęła się na bok. Z kanału
wyskoczyli Xanatos i Bruck. Ich czarne ubrania wtapiały się
w ciemność. Jedynymi jasnymi plamami były białe włosy
Brucka związane w koński ogon i blada skóra Xanatosa.
Obi-Wan i Qui-Gon poruszali się razem, jakby sta-
nowili jedność. Rzucili się naprzód, włączając miecze
świetlne.
Zdumienie, które odmalowało się na twarzy Xanato-
sa, stanowiło powód do zadowolenia. Wydał z siebie
zduszony, pełen wściekłości okrzyk i skoczył w tył, sięgając po
broń.
Bruck nie był tak szybki. Cofnął się niemrawo i po-
tknął. Złapał miecz, ale Qui-Gon lekkim ruchem wytrącił
mu go z ręki, nawet nie dotykając skóry. Nie chciał
skrzywdzić chłopca, tylko go złapać.
Kenobi ruszył na Xanatosa, a rycerz zachodził go od
drugiej strony.
Tym razem jednak przeciwnik ich zaskoczył. Zamiast
rzucić się do ucieczki, skoczył naprzód i chwycił Brucka.
Przyłożył czerwoną, świetlistą klingę do szyi chłopca.
- Ani kroku dalej - powiedział, patrząc na nich wy-
zywająco. - Wiesz, że to zrobię, Qui-Gonie.
- Xanatos? - Chłopiec trząsł się ze strachu.
- Milcz - uciął tamten. - Teraz mam dwoje zakładni-
ków - ciągnął. - Chcesz poświęcić dwie niewinne istoty?
76
07.Uczeń Jedi-Jude Watson-Zwiątynia w niewoli
Jedi wykonał nieznaczny ruch w kierunku Obi-Wana.
Chłopak poczuł wzbierającą Moc. Dawny mistrz próbował
mu coś przekazać. Ale co?
 Jeśli masz dobry plan, nie ma powodu z niego re-
zygnować".
Przypomniał sobie, że miał wydawać się niecierpliwy, bliski
utraty panowania nad sobą. Wtedy Xanatos nie będzie
uważał go za zagrożenie.
- Zamierzasz go wypuścić po tym wszystkim? -
krzyknął, wkładając w głos całą desperację, na jaką by-
ło go stać. - Bruck mnie nie obchodzi! Do ataku!
- Jaki bezwzględny - prychnął Xanatos. - Nauczył
się tego od ciebie?
Obi-Wan ruszył na niego z krzykiem. W tej samej
chwili Jedi skoczył naprzód. Xanatos brutalnie
odepchnął Brucka od siebie, starając się wykorzystać go
w charakterze tarczy przed atakiem Kenobiego. Niemal
jednocześnie zrobił krok do przodu, żeby odparować
pierwszy cios Qui-Gona.
Bruck upadł na podłogę i sięgnął po broń. Obi-Wan rzucił
się, żeby mu to uniemożliwić, ale tamten już podniósł miecz
i skoczył na równe nogi.
- Zabij go - syknął do niego Xanatos. - Natych-
miast!
Bruck zaczął uciekać w stronę końca korytarza.
- Za nim! - ryknął rycerz.
Obi-Wan puścił się biegiem, ale Xanatos stanął na
drodze i zamachnął się na niego mieczem. Chłopak
sparował wprawdzie gwałtowny cios, ale jego siła odrzuciła
go w tył. Zaczął atakować przeciwnika, ten odpierał jednak
każde uderzenie, wykonując jednocześnie obroty i unikając
ataków Jinna.
Z ponurą miną Qui-Gon zwiększył tempo, nacierając
77
07.Uczeń Jedi-Jude Watson-Zwiątynia w niewoli
na niego nieustępliwie, raz za razem, dzięki czemu
chłopiec zyskał większą możliwość manewru.
Nie chciał zostawić dawnego mistrza sam na sam
z Xanatosem. Ale musiał zatrzymać Brucka. Wybór był
bardzo trudny, ale musiał się zdecydować.
Puścił się biegiem, żeby ratować Bant. Qui-Gon zo-
stał za jego plecami.
78
07.Uczeń Jedi-Jude Watson-Zwiątynia w niewoli
ROZDZIAA 16
Oui-Gon czuł, jak gniew przeciwnika wzbiera w po-
wietrzu niczym mroczna fala. Jednak nie odpowiedział na
nią gniewem.
Kiedyś nienawidził Xanatosa, ale rycerzowi Jedi nie
wolno żyć z tym uczuciem. Nie żywił więc nienawiści wobec
wroga. Chciał go tylko powstrzymać, l to ich różniło.
Wiedział, że Xanatos chce wywołać w nim złość i
gniew. Najbardziej ze wszystkiego pragnął udowodnić, że
Oui-Gon Jinn może złamać kodeks Jedi. Uznałby to za
swoje zwycięstwo.
Rycerz wciąż pamiętał o celu walki i zachowywał spo-
kój nawet wtedy, gdy skakał, robił przewroty, nacierał to z [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • arachnea.htw.pl