[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Ja mogę tylko do Gatcziny.
- Dlaczego?
- Bo jestem tajemnicą państwową.
- A ja - rzuciła Wala kokieteryjnie - świetnie umiem dochować tajemnicy.
- Słuchaj, wiem, że to nic zabawnego umawiać się na randki blisko miejsca
pracy, ale jeśli tylko nam nie zabraknie wina, to oboje możemy zapomnieć,
gdzie jesteśmy.
- Brzmi całkiem miło.
- No to do zobaczenia o wpół do ósmej.
- Cześć.
- Masz randkę? - zapytał Popławski, zajęty wrzucaniem dobytku Edowa do
dużego tekturowego pudła.
- Tak.
- Milutka ta Wala. Ale pazurki ma.
- Zauważyłem. Tak przy okazji, nie sądzisz, że coś jej się należy za tę
dzisiejszą bitwę, jakiś medal, awans?
- To by cię ucieszyło?
- Owszem.
- No to jej powiedz, że teraz ma stopień podpułkownika i została
odznaczona Orderem Gatcziny, który jest tak tajny, że nie istnieje jako
rzeczywisty, prawdziwy medal, ale odnotujemy jej go w aktach personalnych.
- A propos awansów, Leonidzie, naprawdę uważam, że powinniście
przywrócić stopień temu polskiemu generałowi, który spowodował przeciek
na Zachód. W końcu gdyby nie on, nie siedziałbyś za tym biurkiem.
- Zwięta prawda! Ty to potrafisz przejrzeć na wylot faktyczne mechanizmy
rozwoju. Ale aż mnie skręca, jak mam zrobić coś dobrego dla Polaka.
- Zrób w tym wypadku wyjątek. %7łeby nie zapeszyć. %7łeby nie było
asymetrii.
- Jeżeli ty tak uważasz, zgoda. Równie dobrze mogę jeszcze trochę
wykorzystać ten wspaniały umysł, zanim zacznie pracować dla drugiej strony.
Nagle Eliot poczuł na sobie lodowaty optyczny promień. Z oczu
Popławskiego na mgnienie wyjrzał morderca. Lecz już w sekundę pózniej
Leonid Nikołajewicz uśmiechał się do Rabina z miłością i żalem.
- Umysł, nie umysł, i tak będzie mi ciebie brak - powiedział. - Tyle razem
przeszliśmy. Moje życie splotło się z twoim na zawsze. Nie mogę uwierzyć, że
mnie porzucasz dla kobiety, właśnie dla kobiety, w tę naszą ostatnią wspólną
noc w Moskwie!
- Nie wiedziałem, że tyle to dla ciebie znaczy. Widzisz, okropnie mi się
spodobała wtedy w McDonaldzie, a po tych wszystkich przejściach być z
kobietą, nago...
- Przestań! Już i tak zle, że swoje ostatnie godziny tutaj spędzisz z kimś
obcym, przynajmniej oszczędz mi szczegółów. Myślisz, że ja nie jestem
człowiekiem? Może jestem nawet bardziej ludzki od ciebie. Może jestem
bardziej ludzki, niż człowiek w ogóle powinien być. I to mój prawdziwy
dramat, jeśli to kogoś obchodzi. - Popławski, siedząc na krześle z wysokim
oparciem, obrócił się do okna, żeby ukryć ten przypływ uczuć.
Rabin oparł głowę na dłoni. Dlaczego zawsze dzieje się tak, że w każdej
sytuacji zawierającej dwa elementy natychmiast dochodzi między nimi do
konfliktu?
Wiesz, Leonidzie - powiedział, kiedy Popławski zdecydował się wreszcie
zrobić jedną trzecią obrotu wstecz - z dwóch osób jedna zawsze kocha
bardziej, a w tym wypadku, o ile pamiętam, to ty mnie porwałeś.
- I wyszedłem na głupca?
- Nie, ty jeden patrzyłeś na mnie bez uprzedzeń. I kto by cię nie kochał?
Może najstraszniejsze jest w tobie właśnie to, że dajesz się kochać.
- Ach, Edow trzymał w biurku butelkę przedniego koniaku. Wypijmy
strzemiennego.
Znalezli kieliszki, napełnili, trącili się.
- Za spotkanie - powiedział Rabin.
- Za przyszłe spotkanie - rzekł Popławski.
Koniak zmienił pierś Rabina w palenisko, na którym drewno właśnie się
zajęło.
- Dobre - powiedział - dobre.
- Tak - przytaknął Popławski - życie jest dobre.
- Mam pomysł - oznajmił Eliot.
-J eszcze jeden?
- Prosty pomysł. Pamiętasz tego swojego przyjaciela, Aunina, tego od
meksykańskich pocztówek?
- Naturalnie, jest w tym budynku.
- Chciałbym teraz dostać te pocztówki. Chcę je napisać. Leonid
Nikołajewicz polecił niezwłocznie przynieść kartki  jego pierwszy rozkaz
na stanowisku ministra.
Dostarczono je przez posłańca, wraz z przepraszającą notką, że zostały
tylko te dwie. Były spięte z całym plikiem fotokopii wszystkich już wysłanych
pocztówek i otrzymanych odpowiedzi. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • arachnea.htw.pl