[ Pobierz całość w formacie PDF ]

kumentu, prawda?
 Oczywiście.
Sparhawk odwrócił się do Kaltena.
 Kto dziedziczy po diuku Ostenie tytuł i dobra?  zapytał.
 Jego bratanek  kompletny osioł. Jest bardzo dumny ze swego tytułu diuka
i traci pieniądze prędzej, niż je zdobywa.
 Ciekawe, jak zareaguje, kiedy nagle zostanie wydziedziczony, a ziemia
i tytuł przejdą na Lycheasa?
 Jego wrzask można pewnie będzie usłyszeć aż w Thalesii.
 Znam jednego zacnego urzędnika w Vardenais  oblicze Sparhawka po-
woli rozjaśniło się w uśmiechu  a ta sprawa jemu by podlegała. Jeżeli obecny
diuk wniósłby sprawę do sądu i jeżeli, dla poparcia swoich praw, przedstawił-
by oświadczenie Kościoła, to urzędnik rozstrzygnie sprawę na jego korzyść, czyż
nie?
144
 Nie będzie miał wyboru.  Kalten uśmiechnął się szeroko.
 Czy to zdelegalizowałoby ponownie pochodzenie Lycheasa?
Dolmant roześmiał się, ale zaraz przybrał pobożny wyraz twarzy.
 Zpieszmy więc do Demos, przyjaciele  poradził.  Zapragnąłem nagle
wysłuchać spowiedzi pewnej grzesznicy.
 Wiecie co?  odezwał się Talen.  Zawsze sądziłem, że złodzieje są naj-
większymi krętaczami na świecie, ale przy wielmożach i duchownych wyglądamy
na amatorów.
Wszyscy ruszyli w dalszą drogę.
 A jak Platim poradziłby sobie w podobnej sytuacji?  zapytał Kalten chło-
paka.
 Wbiłby Lycheasowi nóż w plecy  odparł Talen wzruszając ramionami.
 Martwy bękart nie może przecież dziedziczyć tronu.
 Zachwyca mnie prostota tego rozwiązania.  Kalten wybuchnął śmie-
chem.
 Morderstwami nie rozwiążesz ziemskich problemów, Kaltenie  powie-
dział Dolmant z naganą w głosie.
 Ależ, wasza świątobliwość, któż tu mówi o morderstwie? Rycerze zakonni
są Orędownikami Boga. Jeżeli Bóg każe nam kogoś zabić, będzie to akt wiary,
a nie morderstwo. Może Kościół zaleciłby Sparhawkowi i mnie rozprawienie się
z Lycheasem, a przy okazji z Anniasem i Othą?
 Absolutnie nie!
 Tak tylko sobie myślałem. . .  Kalten westchnął.
 Kim jest Otha?  spytał zaciekawiony Talen.
 Gdzieś ty się chował, chłopcze?  zapytał go Berit.
 Na ulicach.
 Przecież nawet na ulicy powinniście słyszeć o cesarzu Zemochu.
 Gdzie jest Zemoch?
 Gdybyś pozostał w szkole, do której cię posłałem, to byś wiedział  wark-
nął Kurik.
 Nudziło mi się na lekcjach. Przez całe miesiące uczyli mnie liter. A ja
uznałem, że skoro umiem napisać swoje imię, to cała reszta jest mi niepotrzebna.
 Dlatego nie wiesz, gdzie jest Zemoch ani dlaczego Otha być może pewnego
dnia cię zabije.
 Dlaczego ktoś, kto mnie nawet nie zna, miałby pragnąć mojej śmierci?
 Ponieważ jesteś Elenem.
 Wszyscy są Elenami, oczywiście z wyjątkiem Styrików.
 Ten chłopiec musi się jeszcze wiele nauczyć  zauważył Kalten.  Ktoś
powinien się nim zająć.
 Jeśli pozwolicie, szlachetni panowie, z chęcią się tego podejmę  powie-
dział Berit, starannie dobierając słowa, speszony obecnością najprzewielebniej-
145
szego patriarchy Demos.  Wiem, że wasze umysły zaprzątnięte są poważnymi
sprawami. Nigdy nie byłem prymusem, ale mógłbym się podjąć przekazania temu
urwisowi podstawowych wiadomości z dziejów Eosii.
 Sposób, w jaki ten młodzieniec się wysławia, jest rozkoszą dla moich uszu
 rozczulił się Kalten.  Jego wzorowe maniery doprowadzają mnie niemal do
omdlenia z rozkoszy.
 Urwis?  zaprotestował głośno Talen.
Berit nawet nie mrugnął. Jakby mimochodem trzepnął ręką i strącił Talena
z siodła.
 To twoja pierwsza lekcja, młodzieńcze  powiedział.  Szanuj swego
nauczyciela. Nigdy nie podawaj w wątpliwość jego słów.
Talen poderwał się na nogi bełkocząc coś. W dłoni ściskał niewielki sztylet.
Berit pochylił się w siodle i kopnął go z rozmachem w żebra. Chłopakowi zaparło
dech w piersi.
 Godny pochwały początek nauki, nieprawdaż?  zapytał Kalten Sparhaw-
ka.
 Wsiadaj na konia, ale już!  polecił Berit Talenowi.  I uważaj! Będę cię
przepytywał od czasu do czasu i masz odpowiadać prawidłowo.
 Pozwolisz mu tak mnie traktować?  zwrócił się Talen do swojego ojca,
ale Kurik w odpowiedzi wyszczerzył tylko zęby.
 To nieuczciwe  narzekał chłopak wspinając się z powrotem na siodło
i ocierając krwawiący nos.  Widzisz, co zrobiłeś?  spojrzał na Berita z wy-
rzutem.
 Zamknij buzię na kłódkę  poradził mu Berit  i nie odzywaj się bez
pozwolenia.
 Co takiego?  zdumiał się Talen.
Berit uniósł do góry pięść.
 Dobrze, już dobrze.  Chłopak uchylił się przed ciosem.  Zaczynaj.
Będę słuchał.
 Cieszy mnie zawsze, gdy spostrzegam głód wiedzy u młodzieży  powie-
dział Dolmant ze słodyczą w glosie.
I tak w drodze do Demos Talen rozpoczął swoją naukę. Początkowo był nie-
zadowolony, ale po kilku godzinach przysłuchiwania się opowieściom Berita hi-
storia zaczęła go wciągać.
 Czy mogę o coś zapytać?  odezwał się w końcu.
 Oczywiście  przyzwolił Berit.
 Mówiłeś, że w tamtych czasach nie było żadnych królestw, tylko księstwa
czy coś w tym rodzaju?
Berit skinął głową.
 A więc jak w piętnastym wieku Abrech z Deiry zdobył władzę nad całą
krainą? Czyżby pozostali wielmoże nie stawiali mu oporu?
146
 Abrech władał kopalniami rudy żelaza, które znajdowały się w środkowej
Deirze. Jego wojownicy mieli stalowy oręż i zbroje, ludzie zaś stawiający mu
czoło posiadali broń z brązu lub nawet z krzemienia.
 No tak, to zasadnicza różnica.
 Gdy Abrech umocnił swoje panowanie w Deirze, ruszył na południe 
tam gdzie dzisiaj jest Elenia. W krótkim czasie zdobył cały jej obszar. Potem
zajął Arcium. Następnie ruszył na centralną Eosię  Cammorię, Lamorkandię
i Pelosię.
 Podbił całą Eosię?
 Nie. Właśnie w tym czasie w Rendorze zaczął się rozwijać ruch zwany he-
rezją eshandyjską i hierarchowie Kościoła nakłonili Abrecha, by zaniechał swych
planów i zajął się tłumieniem tego ruchu.
 Słyszałem o eshandistach  powiedział Talen  ale nigdy nie mogłem
dociec, w co oni naprawdę wierzą.
 Eshand był antyhierarchistą.
 Co to znaczy?
 Hierarchia składa się z wysokich dostojników kościelnych: prymasów, pa-
triarchów i arcyprałata. Eshand uważał, że o sprawach natury teologicznej każdy
ksiądz powinien sam decydować we własnej wspólnocie i hierarchia Kościoła po-
winna być rozwiązana.
 Teraz rozumiem, dlaczego dostojnicy kościelni tak go nie lubią.
 Abrech zgromadził potężną armię  Berit wrócił do głównego tematu 
składającą się z mieszkańców zachodniej i centralnej Eosii, by ruszyć na Rendor.
Głowę miał zaprzątniętą ważniejszymi sprawami, więc kiedy książęta i diukowie
poprosili go o stalową broń, by skuteczniej walczyć z heretykami, wyraził swoją
zgodę nie zastanawiając się nad pózniejszymi konsekwencjami tej decyzji. Wy-
grano kilka bitew, ale cesarstwo Abrecha się rozpadło. Gdy wielmoże zachodniej
i centralnej Eosii poznali nowoczesną technologię produkcji broni, nie czuli się
już dłużej zobowiązani do płacenia lenna Abrechowi. Elenia i Arcium ogłosiły
swoją niepodległość, a Cammoria, Lamorkandia i Pelosia również przerodziły się [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • arachnea.htw.pl