Wiele udanych małżeństw zbudowano na znacznie wątlejszej podstawie niż ładna fryzura. Tylko że
ja bym nie wierzyła w ani jedno słowo Jima. Na pewno Alex namówił go na rozpowiadanie takich
rzeczy. Dla śmiechu.
Nie, to prawda. Jego stryj nosi to samo nazwisko, więc Alex nie będzie nawet musiał
zmieniać szyldów. A ja nie mam zamiaru czekać, aż połączą nas księżyc i gwiazdy. Kate
oprószyła dekolt kolejną warstwą brokatu. Choć był środek czerwca, jej biały lśniący biust
przypominał solidną bryłę lodu. Dla dobra siostry Shirley miała nadzieję, że Alex lubi lody.
Przed domem rozległ się klakson.
Taksówka! Szybko, jesteś gotowa?
Tak. Jeszcze tylko usta. Shirley wygrzebała z torebki srebrną szminkę i szybko
pokryła wargi zmysłową barwą. Zobaczyła w lustrze usta Joan Crawford planującej zabicie
niewiernego kochanka w melodramacie z lat czterdziestych. Jak myślisz, czy Declan będzie?
Zauważy mnie w tej szmince? Fajny kolor, nie? Nazywa się Tragiczna królowa .
W tym tragicznym wdzianku dostrzegłby cię nawet z samolotu. Dobra. Uśmiech na L R
twarz i jedziemy na podbój parkietu.
Alex poważnie uwierzył w te brednie o szklanym oku?
Tak. Zwłaszcza kiedy się dowiedział, że często wypada. Raz, tak mu powiedziałam,
przeleżało dwa dni w słoju z miętówkami, zanim Louise je znalazła.
Ty czarownico! Skoro Alex jest aż tak głupi, może wyświadczyłaś Louise przysługę?
Obie wybuchnęły śmiechem. Masz naprawdę bujną wyobraznię, Kate.
Przyjmij, dziecię, radę od starszej siostry: jak już kłamiesz, to z rozmachem. Plotkę
trzeba ubarwić. Jest wtedy o wiele bardziej wiarygodna niż suchy fakt.
Dzięki, Kate. Zapamiętam to. Na pewno kiedyś mi się przyda. Shirley przycisnęła
chusteczkę higieniczną do swych szkarłatnych warg i obejrzała się w lustrze. Bardzo dobrze
wygląda ta spinka do włosów, pomyślała, oryginalna sztuczna biżuteria z lat pięćdziesiątych i
brakuje tylko dwóch brylancików. Jaką ocenę dałabyś mi za atrakcyjność w skali od jednego do
dziesięciu?
Pięć. Sześć. Nie, pięć. Pozostaje ci żywić nadzieję, że Declan jest fetyszystą i podnie-
cają go stare lachy.
Klakson rozległ się ponownie. Kate złapała cekinową torebkę, portfel, perfumy, szminkę,
chusteczki i płaszcz. Shirley westchnęła, zgasiła światło i już na korytarzu wsunęła buty.
Siostry zbiegły po schodach, krzyknęły: Dobranoc! rodzicom oglądającym w telewizji
wieczorne wiadomości, a chwilę pózniej już były na ulicy obok czekającej taksówki z podświetlaną
tabliczką na dachu.
Do dyskoteki Hogana powiedziała Kate królewskim tonem, sadowiąc się z godnością
na tylnym siedzeniu. Shirley podpatrzyła w lusterku łakome spojrzenie, jakie kierowca utkwił w
lśniącym biuście Kate. Z trudem oderwawszy wzrok, zjechał z krawężnika i włączył się do ruchu.
Na aksamitnym niebie jaśniał księżyc w pełni, nachylony nad światem niczym twarz bogini.
Shirley pomyślała błagalnie: Proszę, zaczaruj dziś dla mnie Declana Greenwooda.
Przyciągnij go do mnie twoją niebiańską mocą& .
Jakby czytając jej w myślach, Kate wręczyła jej pięciofuntowy banknot, mówiąc: Jeśli
wyjdę z Alexem, będziesz musiała sama wrócić do domu. Tu masz na taksówkę.
Tylko tego nie przepij.
To niedaleko. Shirley włożyła pieniądze do torebki. Można iść piechotą.
L R
Chyba żartujesz! Chodzenie na dyskotekę to dziadostwo. A powrotny spacer w nocy to
zwyczajne proszenie się o kłopoty.
Naprawdę nie wiem, co ty widzisz w tym Aleksie.
I nie waż się zamykać drzwi na łańcuch. Wiem, że ostatnim razem zrobiłaś to specjalnie.
Mama i tato przez miesiąc nie mogli mi darować, że wyrwałam ich z łóżka o czwartej nad ranem.
Myśleli, że ktoś podłożył bombę i ewakuują ulicę.
No cóż& On był żonaty.
I co z tego? Jego głupia żona o niczym nie wiedziała. Nie mogliśmy się powstrzymać.
Więc dlaczego to trwało tak krótko?
Kto wie? Tak czy owak nie zasługiwał na mnie. A kiedy powiedziałam mu to prosto w
oczy, był tak wstrząśnięty, że na kolanach wrócił do żony.
No myślę! Co za łajdak!
Jesteś taką małą, niewinną owieczką. Wiele jeszcze musisz się nauczyć o tym złym
świecie. Kate uśmiechnęła się z politowaniem w lodowatoniebieskich oczach i łagodnie
poklepała siostrę po dłoni. Aha, pamiętaj, nie tańcz jak zepsuty wiatrak, bo znów zrobisz z sie-
siebie widowisko. Trzymaj ręce przy sobie. [ Pobierz całość w formacie PDF ]