[ Pobierz całość w formacie PDF ]

jednolity front, bez względu na to, co do siebie czuli.
Dzisiejszą kolacją rozpoczynali serię publicznych wystąpień. Od
tego momentu zaczną się na ich temat plotki i komentarze... Sara
będzie musiała sprostać oczekiwaniom. Tarik obawiał się, czy to
wyzwanie nie okaże się dla niej zbyt trudne. Nadal była do niego zle
usposobiona, co mocno komplikowało sprawę. Tak czy owak, plotki
o ich związku na pewno dotrą do jego wuja i być może skomplikują
mu matrymonialne manewry.
Oczywiście, byłoby prościej, gdyby byli kochankami. Wówczas
zatrzymaliby się w ambasadzie, gdzie zwykle nocował,
uwiarygodniając swój związek w oczach personelu. Zatrzymanie się
w apartamentach Willard Continental mogło oznaczać poszukiwanie
intymności, co również dobrze wyglądało. Ale im dłużej się nad tym
zastanawiał, tym był pewniejszy, że nigdy nie zazna fizycznej
intymności z Sarą.
Niezle namieszał w Silver Springs. Pozwolił Dionne Van Housen
zachowywać się dwuznacznie właściwie jedynie po to, by wzbudzić
w Sarze zazdrość. I udało się! Ale w jej oczach, o dziwo, stał się
mężczyzną nie zasługującym na zainteresowanie, człowiekiem,
którego nie można polubić i zaakceptować. Standardy moralne Sary
wyznaczyły granice, których, jak się zdawało, nie powinien
przekraczać.
Jakby drwiąc z samego siebie, potrząsnął głową. To szaleństwo,
ale zaczynał żyć tak, jak ona chciała. Naprawdę dokładał starań, by
pozyskać choćby uśmiech, zobaczyć promień światła na jej twarzy.
65
SR
Chętnie z nią przebywał, lubił rozmawiać. Podobały mu się jej
poglądy, świadczące o szlachetności duszy, jej prostolinijność i
uczciwość. Pod tymi względami nadal była dzieckiem, które
zapamiętał.
To wszystko bardzo komplikowało sytuację.
Pragnienie, by się nią opiekować, kłóciło się z narastającym
pożądaniem jej ciała. Powtarzał sobie jednak, że musi zachować się
wobec niej rozsądnie i potraktować ją przyzwoicie, na co w pełni
zasługiwała. A tymczasem jakże był bliski zrobienia jej krzywdy! Nie
mógł przecież wykluczyć, że uwodząc ją, wyrządzi jej krzywdę. A to
byłoby jak zranienie dziecka...
Nie obiecuj, jeśli nie zamierzasz dotrzymać obietnicy, powtarzał
sobie w myślach.
A jeśli dla Sary seks był obietnicą miłości, zapowiedzią
małżeństwa...?
Nie powinien jej okłamywać. Cóż mu więc pozostało? Zachować
się jak człowiek honoru?
Snuł jeszcze swe rozważania, gdy w saloniku pojawiła się Sara.
Raptownie przystanął. Przestał myśleć o czymkolwiek innym. Jej
widok sprawił, że poczuł ogień w całym ciele, a serce podskoczyło
mu w piersi.
Wyglądała wprost oszałamiająco pięknie, stylowo i elegancko
zarazem. Tarik z wrażenia nie mógł się poruszyć. Bał się, że jeśli
postąpi jeden krok, nie powstrzyma się przed następnym. Gotów był
rzucić się na nią jak dzikus. Jeszcze nigdy nie widział jej w tak
efektownej kreacji.
- Może być? - spytała zalotnie, wolno obracając się w kółko.
Długa tunika, uszyta z miękkiego, obciskającego materiału,
podkreślała wszystkie linie i krągłości figury. Wysoka stójka pod
szyją i długie rękawy szczelnie przykrywały ciało, podkreślając
jednocześnie tajemniczą kobiecość. Wyglądała niebywale zmysłowo,
niemal perwersyjnie - a jednocześnie bardzo skromnie i młodo.
Zielone kwiaty na białym tle przywodziły na myśl wiosnę;
pojedynczy, biały kwiat, przypięty pod szyją, wzmacniał efekt.
66
SR
Do połowy uda tunika po bokach była rozcięta; wystawały spod
niej długie, białe, satynowe spodnie, co przydawało strojowi
wschodniego charakteru i sprawiało, że był jeszcze bardziej
uwodzicielski.
- W porządku? - powtórzyła, szukając na twarzy Tarika
aprobaty.
Odetchnął głęboko, tłumiąc wewnętrzny ogień. Jej niepewność
wzruszyła go; nic nie mógł zrobić, nic - prócz opiekowania się nią jak
dzieckiem. Właściwie powinien pozwolić jej odejść ze swego
skomplikowanego życia. A jednak coś w nim krzyczało, by pozostała
jak najdłużej.
Sara z niepokojem czekała na odpowiedz.
- Doskonale! - oświadczył entuzjastycznym tonem. %7ływy obraz
uwodzicielskiej niewinności, pomyślał.
- Wiem, że do mnie pasuje - wyznała szczerze. - Ten strój
spodobał mi się od pierwszej chwili, gdy w Naples weszłam do
sklepu. Ale czy pasuje na dzisiejszy wieczór?
Będzie wyróżniać się jak polny kwiat wśród cieplarnianych róż,
pomyślał, a wyobraznia podpowiadała mu jedyną możliwą drogę,
skoro chciał zatrzymać ją w swym życiu trochę dłużej... Przynajmniej
wystarczająco długo, by wszystko zostało wyjaśnione.
- Doskonale! - powtórzył i uśmiechając się pokrzepiająco, ruszył
w jej kierunku. - To dla mnie zaszczyt, że mogę ci dziś wieczór
towarzyszyć.
Zarumieniła się, słysząc ten komplement; radość ociepliła jej
spojrzenie.
Tarik uniósł jej dłoń i złożył pełen hołdu pocałunek. Galanteria
jeszcze nie umarła. Tarik właśnie ją ożywił.
Londyn, 14 grudnia
Droga Jessie, jeszcze nie spadł śnieg, ale w Anglii prognozują białe
święta. Jest bardzo zimno, o wiele zimniej niż w Waszyngtonie i
Nowym Jorku. Na szczęście dom Tarika przy Eaton Place ma
doskonałe centralne ogrzewanie. Brak mi tylko słońca. Chyba
rozpuściły mnie dwa tygodnie na Florydzie...
67
SR
Sara z dezaprobatą wpatrywała się w ekran komputera. O
pogodzie pisali ludzie, którzy chcieli uniknąć bardziej osobistego
tematu... W ten sposób wypełniano przestrzeń, której nie mogło
wypełnić nic innego. W pewnych sytuacjach było to właściwie
rozwiązanie. Nie mogła wyznać prawdy dziesięcioletniemu dziecku.
Pisała do Jessie, by stłumić dojmujące uczucie samotności Była
beznadziejnie zakochana w Tariku al-Khaima i nikomu nie mogła o
tym powiedzieć, do nikogo zwrócić się o radę. Z pewnością nie
mogła opowiedzieć o tym matce.
W dzień po przyjezdzie do Londynu zatelefonowała do
Marchington Hall z prośbą o przysłanie jej rzeczy. Zostawiła tam [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • arachnea.htw.pl